Działania rządu ws dopalaczy to populizm
Były minister zdrowia Marek Balicki ocenił, że działania rządu przeciw handlowi dopalaczami mają służyć ukryciu kłopotów PO.
2010-10-04, 16:15
Zdaniem Balickiego, chodzi między innymi o sobotni kongres Ruchu Poparcia Palikota.
"Działania rządu dotyczące dopalaczy są populistyczne i nie rozwiążą problemu sprzedaży tych specyfików" podkreslił były minister zdrowia.
"Było to działanie na granicy prawa, które nie przyniesie efektów. Premier chciał się zachować jak szeryf i wysłał policję do sklepów. To rozwiązanie chwilowe i populistyczne" - powiedział Balicki.
"Oczywiście problem dopalaczy powinien zostać rozwiązany, bo nie może być tak, że sprzedawane są produkty szkodliwe dla zdrowia, o nieznanym składzie. W krajach, w których posiadanie niewielkich ilości marihuany jest legalne, nie ma aż tak dużego zainteresowania dopalaczami" - dodał Balicki.
REKLAMA
Podkreślił, że zakaz posiadania niewielkich ilości narkotyków przyczynił się do popularności dopalaczy. "Przepisy okazały się porażką, zakazy nic nie dadzą. Konieczna jest edukacja" - zaznaczył b. minister zdrowia.
"Postępowanie związane z zatrzymaniem osoby posiadającej niewielkie ilości marihuany kosztuje około 2500 zł, lepiej przeznaczyć te pieniądze na edukację zdrowotną i zatrudniać w szkołach psychologa, który będzie rozmawiał z młodzieżą" - powiedział poseł.
Według Balickiego, częściej powinno mówić się o szkodliwości alkoholu. "Codziennie do szpitali przywożone są osoby, które straciły przytomność z powodu nadużycia alkoholu" - podkreślił były minister zdrowia.
mch
REKLAMA
REKLAMA