Czego tak naprawdę słuchał minister?
Dziennikarze byli przekonani, że minister Kwiatkowski odsłuchuje nagranie czarnej skrzynki z kokpitu TU 154M. On twierdzi, że słuchał czego innego.
2010-10-15, 18:20
Posłuchaj
Badanie zapisu czarnych skrzynek z rządowego samolotu TU-154, który rozbił się w Smoleńsku, to priorytetowe zadanie Instytutu Ekspertyz Sądowych w Krakowie. W piątek Instytut był wizytowany przez ministra sprawiedliwości Krzysztofa Kwiatkowskiego, który podkreślał, że przyjeżdża, by zobaczyć jak postępuje odsłuchwanie czarnych skrzynek.
Głośniki ściszone dla dobra śledztwa
W trakcie pobytu, w obecności dziennikarzy, minister odsłuchiwał nagrania z wieży kontrolnej w Mińsku i z kokpitu samolotu. Z informacji podanych dziennikarzom można było odnieść wrażenie, że słuchał także fragmentów czarnych skrzynek Tu-154, który uległ katastrofie. W pewnym momencie poinformowano bowiem, że głośniki muszą zostać wyłączone ze względu na dobro śledztwa. Minister słuchał dalej przez słuchawki.
Krzysztof Kwiatkowski podkreślał, że obecni z nim dziennikarze słyszeli materiał z wieży nawigacyjnej w Mińsku, który nie jest fragmentem materiału w postępowaniu przygotowawczym. "Ja miałem teraz wszystkie głosy" - dodał Kwiatkowski. "Miałem kabinę pilotów, i kokpit i wieżę nawigacyjną. Jak rozumiem, podstawowa trudność polegała na rozkładaniu tych głosów, tak żeby zindywidualizować ich odsłuch" - mówił.
Głosy z innego samolotu?
Rzeczniczka resortu Joanna Dębek podkreśliła w rozmowie z Informacyjną Agencją Radiową, że materiały, których słuchał minister, to nagranie z innego samolotu, a nie tego, który uległ katastrofie. Podkreśliła, że wbrew informacjom które pojawiły się w niektórych mediach, minister nie odsłuchiwał fragmentów nagrań z czarnych skrzynek samolotu Tu-154, ale nagrania z innego samolotu. Są one materiałem poglądowym, którym dysponuje krakowski instytut. "Doskonale zdajemy sobie sprawę, że gdyby miał odsłuchiwać skrzynki z Tu-154, zgoda prokuratury byłaby konieczna" - podkreśliła Joanna Dębek. W czasie wizyty minister Kwiatkowski obejrzał także symulację wypadku busa w Nowym Mieście nad Pilicą oraz aparaturę do badań DNA, która będzie przydatna przy badaniu nowych wątków w sprawie Krzysztofa Olewnika. Minister oficjalnie przyznał także dotację na badanie katastrofy w Smoleńsku, w wysokości 200.000 złotych.
REKLAMA
rr
REKLAMA