Ciężki stan chłopców z płonącego auta
Dwaj bracia poparzeni w pożarze samochodu w Skierniewicach są w stanie ciężkim, ale stabilnym. Chłopcy przebywają na oddziale intensywnej terapii w Szpitalu Klinicznym w Łodzi.
2010-10-29, 11:00
Posłuchaj
- Dzieci mają poważne oparzenia dróg oddechowych, płuc, twarzy i dłoni. Są podłączone do respiratorów. Podawane są im leki przeciwbólowe i podtrzymujące czynność serca - mówi doktor Iwona Dąbrowska-Wojciak.
Prokuratura zbada sprawę
- Samochód obejrzy biegły ds. pożarnictwa i mechaniki samochodowej, który określi przyczyny pożaru. Trwają przesłuchania świadków zdarzenia - mówi rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi Krzysztof Kopania.
Matka chłopców została już przesłuchana przez policję w charakterze świadka. - Nie zapadły jeszcze decyzje, kiedy i w jakim charakterze kobieta zostanie przesłuchana przez prokuraturę - dodaje Kopania.
Pożar na tylnej kanapie
Do wypadku doszło w czwartek przed południem w rejonie szkoły podstawowej przy ulicy Konopnickiej w Skierniewicach. 25-letnia kobieta, która przyjechała odebrać ze szkoły córkę, pozostawiła w aucie dwóch synów w wieku dwóch i czterech lat.
Kiedy wróciła, zobaczyła dym wewnątrz samochódu. Otworzyła auto z pomocą przechodniów i zaalarmowała policję. Wezwano także służby medyczne i straż pożarną.
Nieprzytomnych chłopców z objawami zaczadzenia i poparzeniami przetransportowały do łódzkiego szpitala przy ul. Spornej śmigłowce Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Na razie nie wiadomo, co spowodowało pożar, który - według strażaków - wybuchł na tylnej kanapie auta za fotelem kierowcy. Policja nie wyklucza, że mogło to być zaprószenie ognia np. od pozostawionego w aucie niedopałka papierosa.
kk
REKLAMA