Atakowi w Szwecji można było zapobiec?
Po zamachu terrorystycznym w Sztokholmie, szwedzkie władze apelują do obywateli o czujność. Media pytają zaś, czy atakowi można było zapobiec.
2010-12-13, 19:00
Posłuchaj
W sobotę pochodzący z Iraku 28-letni Szwed próbował dokonać w centrum Sztokholmu zamachu bombowego. Udało mu się zdetonować samochód-pułapkę, jednak jeden z ładunków, które miał umocowane do ciała, eksplodował przedwcześnie. Zginął zamachowiec, dwie osoby zostały niegroźnie ranne. Gdyby wybuchły wszystkie ładunki, ofiary zapewne liczono by w dziesiątkach. Szwedzka minister sprawiedliwości Beatrice Ask podkreślała w rozmowie ze szwedzką telewizją publiczną, że terroryzm nie zna granic.
- Nie ma żadnych poszlak ani faktów wskazujących na to, że podobny zamach może się powtórzyć. Ale pamiętajmy, że Szwecja jest częścią świata, a terroryzm istnieje i od czasu do czasu daje o sobie znać. Dlatego jest tak ważne, że od lat mamy środki i sposoby na to, by interweniować w podobnych wypadkach.
"Musimy mieć sprawny wywiad"
Minister sprawiedliwości zwróciła też uwagę na to, jak ważna jest praca służb wywiadowczych. - Nie mamy przecież kontroli nad wszystkimi ludźmi, którzy przemieszczają się po Szwecji. To nie jest możliwe. Najważniejszym zadaniem służb bezpieczeństwa jest zapobieganie. Dlatego musimy mieć sprawny wywiad i działania śledcze, które pozwolą uniknąć tego rodzaju wydarzeń.
Śledztwo koncentruje się obecnie na poszukiwaniu wspólników zamachowca. O ich istnieniu ma świadczyć fakt pojawienia się dziś w internecie zdjęcia mężczyzny z podpisem: "To był nasz brat, święty wojownik, który dokonał męczeńskiego czynu". Szwedzkie władze poprosiły o pomoc w śledztwie amerykańskich ekspertów z FBI.
REKLAMA
kh
REKLAMA