Jacek Żakowski: popełniłem błąd
Kancelaria Prezydenta w specjalnym oświadczeniu wyjaśnia sprawę wywiadu Jacka Żakowskiego z premierem w TVP Info. Dziennikarz zapewnia, że sie pomylił.
2011-01-04, 06:56
Posłuchaj
Kancelaria Prezydenta w specjalnym oświadczeniu wyjaśnia sprawę wywiadu Jacka Żakowskiego z premierem Donaldem Tuskiem wyemitowanego w TVP Info. W opublikowanym komunikacie na stronie internetowej prezydenta czytamy, że stwierdzenie "arcybanalnie prosta" (sprawa) nigdy z ust prezydenta w odniesieniu do przyczyn tragedii smoleńskiej nie padło. W oświadczeniu czytamy, że prowadzący wywiad Jacek Żakowski "wprowadził premiera w błąd prosząc go o skomentowanie tego, zmienionego przez siebie sformułowania".
Joanna Trzaska - Wieczorek dyrektor biura prasowego Kancelarii Prezydenta w rozmowie z Informacyjną Agencją Radiową tłumaczy, że urzędnicy Bronisława Komorowskiego musieli szybko zareagować na opublikowany wywiad.
- Oczekiwalibyśmy większej rzetelności jeśli chodzi o cytowanie słów głowy państwa w wywiadzie z premierem, stąd natychmiastowa reakcja Kancelarii Prezydenta - twierdzi Joanna Trzaska - Wieczorek.
"Nie ma żadnej mrocznej tajemnicy"
Jacek Żakowski w rozmowie z Informacyjną Agencją Radiową przyznaje, że nie ma w tym "żadnego drugie dna" i popełnił błąd. - Nie ma tutaj żadnej mrocznej tajemnicy po za tym, że przeczytałem to co wcześniej źle sobie przepisałem. Jest mi bardzo przykro i nie miałem zamiaru robić żadnej intrygi między prezydentem a premierem - deklaruje Jacek Żakowski.
REKLAMA
Kancelaria Prezydenta przypomina, że Bronisław Komorowski w wywiadzie dla TVP Info wyemitowanym 1 stycznia 2011 r. określił podjęcie próby lądowania w warunkach braku widoczności jako podstawowy powód katastrofy smoleńskiej. Prezydent użył sformułowania, że jest to - w jego przekonaniu - sprawa "arcyboleśnie prosta". Jednocześnie Prezydent powiedział, że strona polska w aneksie do raportu na temat katastrofy może wskazać inne przyczyny i dodatkowe okoliczności tragedii.
PiS: wypowiedź prezydenta do prokuratury
Politycy PiS są zbulwersowani wypowiedzią Bronisława Komorowskiego, który uznał, że głównym powodem tragedii smoleńskiej była próba lądowania w nieodpowiednich warunkach. To powtarzanie rosyjskich tez i niedozwolony nacisk na śledztwo - podkreślają. - Jestem osobiście przekonany, że w jednym i drugim dokumencie (raportach strony polskiej i rosyjskiej - PAP), i - ewentualnie, aneksie polskim (...) nikt nie zakwestionuje tego, że główną przyczyną katastrofy była próba lądowania podjęta w warunkach pogodowych, które się do tego absolutnie nie nadawały - mówił Komorowski w rozmowie z TVP Info 1 stycznia.
- Jesteśmy zaniepokojeni tym tonem. To powtarzanie tez, które można było usłyszeć 10 kwietnia ze strony rosyjskiej. (...) To jest szczególnie niepokojące również w kontekście tego, co się dzieje w sprawie dochodzenia przyczyn katastrofy smoleńskiej. Przecież Polska prokuratura nie otrzymuje materiałów ze strony rosyjskiej - powiedział szef klubu PiS Mariusz Błaszczak.
- To świadczy przede wszystkim o braku kwalifikacji pana Bronisława Komorowskiego do wypełniania urzędu prezydenta Rzeczypospolitej - dodał szef klubu PiS.
Krytycznie wypowiedź Komorowskiego ocenili też europosłowie PiS Ryszard Czarnecki i Tomasz Poręba. - Wypowiada te słowa polski prezydent, nie mając wiedzy i pełnej informacji o tym, jak wygląda śledztwo. Feruje daleko idące wyroki - powiedział Poręba.
REKLAMA
- Od początku media rosyjskie mówiły o winie polskich pilotów. Szkoda, że prezydent stał się orędownikiem Rosji w tej kwestii - dodał Czarnecki.
Szef parlamentarnego zespołu ds. wyjaśnienia przyczyn katastrofy smoleńskiej Antoni Macierewicz podkreślił, że prezydent Komorowski decydując się na taką wypowiedź mógł dopuścić się nadużycia kompetencji, jakie mu przysługują.
- Wypowiedź pana prezydenta Komorowskiego ma wszelkie cechy niedozwolonego nacisku na organa orzekające o przebiegu katastrofy. Dotychczasowe badania wskazały, że raczej winę ponoszą kontrolerzy lotu. (...) Zatem ciekawe, skąd prezydent Komorowski zaczerpnął wiedzę, którą sugeruje jako obowiązujące stanowisko polskie. zwłaszcza, że towarzyszy temu ultymatywny ton, mający charakter polecenia czy rozkazu - powiedział PAP Macierewicz. - Prokuratura powinna zająć się analizą tej wypowiedzi pana prezydenta - uznał.
to
REKLAMA