Rosjanie bronią kontrolerów. "To był lot wojskowy"
- Zaskakującą rzeczą było to, że Rosjanie konsekwentnie bronili swoich kontrolerów lotów - powiedział Jan Osiecki, współautor książki "Ostatni lot", na antenie Polskiego Radia 24, oceniając konferencję MAK.
2011-01-12, 13:50
Posłuchaj
Dziennikarz dodał, że w raporcie zabrakło mu też informacji na temat stanu sprzętu radio-lokacyjnego w Smoleńsku.
Według raportu MAK, lot do Smoleńska miał status rejsu międzynarodowego. Oznacza to, że to jego dowódcy są odpowiedzialni za jego przebieg i biorą odpowiedzialność za wszelkie decyzje podjęte na pokładzie. Zdaniem MAK lot był cywilny, a nie wojskowy, więc kontrolerzy lotów nie mogli zamknąć lotniska i zabronić lądowania.
Zdaniem Jana Osieckiego, twierdzenia te to kolejny dowód na obronę kontrolerów lotu z wieży w Smoleńsku. Gdyby stwierdzono, że był to lot wojskowy, kontrolerzy mieliby znacznie większą odpowiedzialność niż przy locie cywilnym - podkreślił Jan Osiecki. Dodał, że nasz samolot w planie lotów miał status "militarny", z więc, że był to lot wojskowy, realizowany z wojskową załogą.
>>>> Opublikowano raport MAK i polskie uwagi. Zobacz
REKLAMA
>>>> Raport MAK: bezpośrednie przyczyny katastrofy
Komentarze i wiadomości na temat raportu MAK na antenie Polskiego Radia 24
rk
REKLAMA