Prokuratura zarzuca fałszerstwa Lidze Polskich Rodzin

Prokuratura zarzuciła byłemu głównemu księgowemu Ligi fałszerstwa dokumentów finansowych

2011-02-01, 22:00

Prokuratura zarzuca fałszerstwa Lidze Polskich Rodzin
Roman Giertych w Sejmie z kolegami z LPR. Foto: fot.Wikipedia

Jak pisze "Rzeczpospolita" postępowanie prowadzone jest w kierunku wyprowadzenia w latach 2004 i 2005 środków finansowych z komitetu wyborczego LPR na podstawie fikcyjnych umów cywilnoprawnych.

Informacje te potwierdza dziennikowi prokurator Monika Lewandowska, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Śledczy podejrzewają też, że działacze Ligi Polskich Rodzin wyprowadzali pieniądze z funduszy Parlamentu Europejskiego.

Jak ustaliła "Rz", śledczy zabezpieczyli kilka tysięcy faktur i innych dokumentów finansowych Ligi, przesłuchali kilkuset świadków. Efekt? – Na podstawie zgromadzonego materiału dowodowego dwa zarzuty popełnienia przestępstwa sfałszowania dokumentów przedstawiono Waldemarowi S. – mówi prokurator Lewandowska.

Zaufany Giertycha

S. to były główny księgowy LPR, a w latach 2004 – 2005 jeden z najbardziej zaufanych współpracowników Giertycha.

REKLAMA

Tym, jak w LPR gospodarowano finansami, w czasie gdy partią rządził Roman Giertych, prokuratura najpierw we Wrocławiu, a od 2007 r. w Warszawie zajmuje się już od blisko pięciu lat.

Prokuratura nie chce udzielać informacji o stanie śledztwa, tłumacząc to m.in. koniecznością zebrania kolejnych materiałów dowodowych. Ale jak ustaliła nieoficjalnie "Rz", śledczy podejrzewają, że dzięki dokumentom fałszowanym przez S. z LPR mogło zostać wyprowadzone co najmniej 2 mln zł.

Byli europosłowie LPR nie są zaskoczeni 

– Nie jestem zaskoczony. W gronie europosłów LPR mówiło się o wątpliwościach co do sposobu wydawania klubowych środków, dziwnych rachunkach za alkohol czy tzw. Akademię Orła – mówi "Rz" Witold Tomczak, były europoseł Ligi.

Postawieniem zarzutów Waldemarowi S. nie jest też zaskoczony Bogdan Kowalski, wtedy jeden z liderów LPR, dziś poseł PiS. W 2006 r. publicznie domagał się, by władze LPR wyjaśniły nieprawidłowości finansowe. – Wtedy dochodziło do mnie dużo informacji, że coś jest nie tak – mówi Kowalski.

REKLAMA

Śledczy nie wykluczają, że wkrótce kolejni byli lub obecni działacze LPR mogą usłyszeć zarzuty. – Przedmiotem postępowania jest też wątek dotyczący wyprowadzenia przez osoby związane z LPR środków finansowych z funduszy PE, a przekazywanych do Polski na cele edukacyjne – mówi prokurator Lewandowska.

Akademia Orła

Według ustaleń "Rz" prokuratura ma wątpliwości co do środków, które PE i Klub LPR w europarlamencie przekazywały na stworzoną przez Młodzież Wszechpolską (przybudówkę LPR) tzw. Akademię Orła – stowarzyszenie, które miało zająć się kształceniem "kadr dla ruchu narodowego". Na cykl konferencji informujących o unijnej konstytucji do działaczy LPR trafiło kilkadziesiąt tysięcy unijnych euro. O to m.in. śledczy pytali europosłów LPR.

– Złożyłem zeznania, ale nie chcę o tym rozmawiać – ucina były europoseł LPR Sylwester Chruszcz.

Tomczak wspomina: – Jako eurodeputowani dostawaliśmy od jednego z członków władz LPR esemesy, które zawierały nazwiska jakichś osób, numer konta i informację, że mamy im przelać określoną kwotę.

REKLAMA

"Rz" do wtorku nie udało siś porozmawiać z  Waldemarem S. A asystentka Romana Giertycha po konsultacjach z nim poinformowała "Rz", że "ze względu na liczne spotkania nie znajdzie czasu na rozmowę z dziennikarzami.

Za rp.pl mch

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej