Szajka kradła dzieci ze szpitali i za pieniądze oddawała do adopcji
Hiszpania żyje "skandalem kradzionych dzieci".
2011-02-21, 04:00
Posłuchaj
Od czasów wojny domowej, do końca lat 90. z tamtejszych szpitali wykradziono co najmniej 200 tysięcy noworodków, które potem za pieniądze oddawano do adopcji. Po raz pierwszy wykradzione dziecko odnalazło swoją biologiczną matkę. Owe dziecko ma teraz 40 lat.
W 1971 roku, dziewczynkę, tuż po porodzie, wykradziono ze szpitala w Katalonii. W sfałszowanej metryce napisano, że została adoptowana, a matka jest nieznana. Biologicznej matce powiedziano zaś, że dziecko zmarło i wystawiono akt zgonu. Od lat obie kobiety szukały prawdy i dzisiaj badania genetyczne potwierdziły ich pokrewieństwo.
Zdaniem Enrique Villa Torresa, adwokata prowadzącego sprawę ukradzionych dzieci, szajka działała co najmniej do końca lat osiemdziesiątych. - Rodzice, którzy legalnie adoptowali dziecko w 1986 roku powiedzieli mi, że zaproponowano im kupienie kradzionego dziecka i sfałszowanie dokumentów - informuje Polskie Radio Enrique Villa.
Sprawą kradzionych dzieci zajęła się prokuratura, a Ministerstwo Sprawiedliwości zobowiązało się do przeprowadzania za darmo badań genetycznych.
IAR, sm
REKLAMA