Białorusini zebrali pieniądze na "szkody" po demonstracji opozycji
Białoruscy obrońcy praw człowieka przekazali na konto wydziału gospodarczego administracji prezydenta ponad 14 mln rubli (14 tys. złotych) odszkodowania za uszkodzenia budynku rządu podczas demonstracji 19 grudnia.
2011-02-21, 21:00
Pieniądze pochodziły ze zbiórki. Wydział gospodarczy wystąpił z roszczeniami finansowymi wobec uczestników demonstracji, którym postawiono zarzuty w sprawie karnej o masowe zamieszki. Na 14 mln 48 tys. rubli wycenił koszt napraw dokonanych zniszczeń: wybitych szyb w drzwiach budynku, uszkodzonych drzwi, rynien, zieleni przed budynkiem. Sędzia, która skazała w miniony czwartek w pierwszym procesie w tej sprawie Wasila Parfiankoua, nakazała mu zapłacenie pełnej kwoty jako odszkodowanie.
Po inicjatywie obrońców praw człowieka przedstawiciel wydziału gospodarczego Dźmitry Lepiesz powiedział Radiu Swaboda, że "być może" odstąpi od roszczeń finansowych wobec następnych oskarżonych. Jeśli otrzyma rekompensatę, nie będzie też pobierał jej od Parfiankoua.
Jak wynikało z materiałów przedstawionych w sądzie podczas rozprawy, Parfiankou znalazł się pod drzwiami budynku, gdy szkło w nich już wybito. Kopał i uderzał w drewniane osłony ustawione za drzwiami. Jego obrońca wskazywał, że nie udowodniono, by spowodował w ten sposób jakieś zniszczenia. Mimo to sędzia orzekła zapłacenie odszkodowania, i to w pełnej kwocie, choć zarzuty w sprawie postawiono, prócz Parfiankoua, ponad 40 osobom.
Kampanię zbiórki środków finansowych rozpoczęła w internecie blogerka o nicku adelka. - Trzeba pokryć te "straty" po to, by adwokaci na procesach mogli również powiedzieć, że oskarżeni je pokryli i by był to dodatkowy argument na rzecz uwolnienia ich od zarzutów - wyjaśniła.
REKLAMA
19 grudnia ubiegłego roku odbyły się na Białorusi wybory prezydenckie, w których - według oficjalnych danych - zwyciężył Alaksandr Łukaszenka. Kilkadziesiąt tysięcy ludzi demonstrowało w Mińsku pod budynkiem rządu, gdzie mają też siedzibę Centralna Komisja Wyborcza i parlament. Doszło do ataku na drzwi budynku - wybito szyby i niszczono drzwi. Według opozycji była to prowokacja. Liczne siły specjalne OMON rozbiły manifestację, a do aresztów trafiły setki jej uczestników.
Po tych wydarzeniach ogłoszono, że straty wyniosły 30 mln rubli, ale na procesie Parfiankoua pojawiła się już kwota dwukrotnie niższa.
agkm
REKLAMA