Kontrolerzy zyskali nowe uprawnienia. Będą zatrzymywać gapowiczów
Pasażera jadącego na gapę, który nie będzie chciał pokazać dowodu tożsamości, kontroler zatrzyma do czasu przyjazdu policji lub straży miejskiej.
2011-03-01, 07:53
Posłuchaj
- Nie oznacza to jednak użycia siły - zapewnia Igor Krajnow z Zarządu Transportu Miejskiego w Warszawie. - Przede wszystkim kontrolerzy będą nastawiać się na słowną perswazję i ostrzegać przed mandatem, który może wynieść od 20 nawet do 500 zł.
- Jeśli przestroga nie pomoże, kontroler uniemożliwi pasażerowi ucieczkę, zasłaniając drzwi w tramwaju albo przytrzymując pasażera na przystanku autobusowym. Na pewno nie dojdzie natomiast do obezwładniania, przyduszania, czy bicia pasażerów - mówi Krajnow.
W Łodzi kontrolerzy biletów przeszli kurs z samoobrony, a w Katowicach będą się uczyć od policjantów, jak zatrzymać osobę, która stawia opór.
Znowelizowana ustawa o transporcie publicznym wprowadza jeszcze jedną zmianę, niekorzystną dla pasażerów jeżdżących bez biletu. Nowe przepisy umożliwiają też przekazywanie danych gapowicza do Krajowego Rejestru Długów. A to znaczy, że z powodu mandatu za przejazd na gapę nie będzie można kupić na przykład telewizora na raty.
IAR,kk
REKLAMA