35-godzinny tydzień pracy? Pomysł Lewicy nie budzi entuzjazmu koalicjantów

Lewica ma wkrótce wnieść do Sejmu projekt dotyczący 35-godzinnego tygodnia pracy. Zadeklarował to w Programie 1 Polskiego Radia jeden z liderów formacji Robert Biedroń. Czy projekt ma szanse uzyskać poparcie parlamentu?

2024-02-19, 16:00

35-godzinny tydzień pracy? Pomysł Lewicy nie budzi entuzjazmu koalicjantów
W przypadku firm produkcyjnych największe deficyty występują wśród stanowisk mocno wyspecjalizowanych, jak elektromonterzy, automatycy, elektrycy, spawacze, ślusarze. Foto: David Tadevosian/Shutterstock

W najbliższych tygodniach Nowa Lewica złoży w Sejmie projekt ustawy w sprawie 35-godzinnego tygodnia pracy - zapowiedział współprzewodniczący tego ugrupowania Robert Biedroń. Polityk zwrócił uwagę w Programie 1 Polskiego Radia, że takie przepisy obowiązują już w innych państwach europejskich. - Zrobili to Hiszpanie, testują to Niemcy teraz. Wydaje mi się, że dobrze byłoby, żeby to skonsultować z ministerstwem rodziny i polityki społecznej, gdzie jest nasza ministra - stwierdził Biedroń.  

Lider Lewicy nie wie jeszcze, czy inicjatywa wyjdzie ze strony parlamentarzystów, czy rządu. - Jako Lewica składaliśmy już taki projekt w poprzedniej kadencji i złożymy ponownie ten projekt. Szczególnie że Donald Tusk do tego postulatu Lewicy odnosił się dość życzliwie - powiedział gość Programu 1 Polskiego Radia. Robert Biedroń zapewnił, że wprowadzenie 35-godzinnego tygodnia pracy nie będzie oznaczać zmniejszenia wynagrodzeń. Co na to koalicjanci?

Koalicjanci nie podzielają entuzjazmu Lewicy

Sceptycznie na pomysł Lewicy spoglądają jednak koalicjanci z Platformy Obywatelskiej i Trzeciej Drogi. - Tego rodzaju pomysły od kilku lat pojawiają się w krajach Europy Zachodniej i to w tych bardziej rozwiniętych od Polski, o wyższym poziomie życia obywateli oraz efektywności pracy pracowników i bogatszych przedsiębiorstwach, a mimo to i tak się nie upowszechniają - zauważa senator Platformy Obywatelskiej Adam Szejnfeld. W ostatnim czasie jedynie Hiszpania skróciła tydzień pracy, ale tylko o 1,5 godziny z 40 do 38,5.

- Nie wykluczam, że postęp techniczny, technologicznych, zwiększenie efektywności pracy, w końcu robotyzacja, mogą w przyszłości dać szanse, żeby nie tylko w poszczególnych firmach, ale i na większą skalę, 35-godzinny tydzień pracy stał się normą. Myślę, że jeszcze ten czas nie nadszedł - dodaje senator KO. Dlaczego?

REKLAMA

Polityk największej partii w koalicji rządowej zauważa, że nad Polską oraz Europą unosi się widmo wojny. - Nasze gospodarki mogą zostać zmuszone do przestawienia wajchy na tory, których nigdy nie planowaliśmy i na które nigdy nie chcielibyśmy wjechać. Najpierw musi wyjaśnić się sytuacja międzynarodowa  - zaznacza. W jego ocenie nastąpi to w ciągu najbliższych 3-5 lat. 

PSL: rolnicy pracują czasem więcej niż 24 godziny na dobę

Pomysł Lewicy nie budzi również entuzjazmu polityków Trzeciej Drogi. - Trudno jest wytłumaczyć rolnikom 35-godzinny tydzień pracy. Czasem tyle wynosi doba u rolnika, kiedy są żniwa i trzeba spieszyć się przed deszczem lub wichurą - mówi wiceminister rolnictwa Stefan Krajewski z Polskiego Stronnictwa Ludowego. - Oczywiście są tacy, którzy chcieliby pracować 35 godzin w tygodniu. Są tacy, którzy chcieliby pracować dłużej niż 40 godzin po to, żeby utrzymać rodzinę i zgodnie z harmonogramem spłacać kredyt. Wszędzie powinniśmy szukać zdrowego rozsądku i konsensusu - dodaje.

- Mimo postępującego procesu robotyzacji i automatyzacji wciąż jeszcze wiele musimy robić siłą własnych mięśni. Pytanie, czy nas stać na takie rozwiązanie i jesteśmy w stanie wypełnić deklaracje, o których mówimy? - zastanawia się poseł PSL. 

Na aspekt finansowy propozycji zwraca również uwagę senator KO. - Trzeba pamiętać, że w Polsce mamy nie tylko firmy, które zatrudniają po kilkaset, czy tysięcy osób. Jest wielu przedsiębiorców, którzy opierają swój biznes na kilku pracownikach. Wprowadzenie 35-godzinnego tygodnia pracy, mogłoby osłabić ich pozycję rynkową i utrudnić funkcjonowania, a nawet doprowadzić do bankructwa - tłumaczy Szejnfeld.

REKLAMA

- Jestem za dobrowolnością. Jeśli ktoś chce i jego przedsiębiorstwo ma taki potencjał, by jego pracownicy, pracowali krócej, to nie mam nic przeciwko. Nie zaistniały jednak warunki, aby już teraz wszystkim i wszędzie odgórnie narzucać kolejne bariery rozwoju. Trzeba pamiętać też, że wszystko potem odbija się również każdemu, po pierwsze w kieszeni, a po drugie w cenie na półce sklepowej - dodaje.

Według danych europejskiego urędu statystycznego Eurostat z 2022 roku typowy tydzień pracy osób w wieku 20-64 lat wynosił w Unii Europejskiej średnio 37,5 godziny. Tylko cztery kraje przekroczyły próg 40 godzin. To Grecja, Polska, Rumunia i Bułgaria.

Michał Fabisiak, PolskieRadio24.pl 

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej