Bez wsparcia samolotów powstańcy w odwrocie. "Gdzie Sarkozy?"
- Gdzie jesteś, Sarkozy? - krzyczeli powstańcy, uciekający przed ciężkim ostrzałem sił Kaddafiego ze zdobytego ledwo dzień wcześniej Ben Dżawad.
2011-03-29, 19:16
Posłuchaj
Poniedziałkowa ofensywa sił powstania parła z wielką prędkością na zachód: po zdobyciu Adżdabiji, powstańcy przejęli Ras Lanuf, Bregę, Ben Dżawad (na którym przed trzema tygodniami zatrzymał się pochód) i podchodzili pod Syrtę, rodzinne miasto Kaddafiego.
Udało im się pokonać ponad 200 kilometrów w dwa dni, jednak tylko dzięki jednemu czynnikowi: nalotom. Zniszczyły one znaczną część sił reżimu w Adżdabiji i zmusiły resztę do dalekiej ucieczki, aż do Syrty. Na powtórzenie tego scenariusza liczyli powstańcy, którzy z rozpędu podeszli wczoraj nawet 30 kilometrów pod Syrtę. Przygotowane jednak na atak wojska Kaddafiego odparły pierwsze szturmy i od rana same wypychały powstańców na wschód, zdobywając ostatecznie dziś po południu Ben Dżawad, leżące około 140 km na wschód od Syrty.
- Sarkozy, gdzie jesteś? - krzyczeli, według relacji frontowego korespondenta Asociated Press, uciekający z miasta powstańcy. Samoloty koalicji nie atakowały celów w pobliżu Syrty z powodu zachmurzenia. Naloty prowadzono natomiast na zachodzie kraju, m.in. w samym Trypolisie, gdzie - według agencji France Presse - bomby spadły niedaleko rezydencji Muammara Kaddafiego.
REKLAMA
Szczyt w Londynie: czy powstańcy dostaną broń?
Tymczasem w Londynie przedstawiciele 36 państw ustalili powołanie "grupy kontaktowej", która będzie odpowiedzialna za porozumienie z przywódcami libijskiego powstania. Wysłanie swoich wysłanników, czy też ambasadorów, przy Radzie Narodowej w Bengazi zapowiedziały Stany Zjednoczone i Francja.
Na szczycie debatowano też nad sposobami wsparcia powstania innymi niż poparcie polityczne. Według nieoficjalnych informacji "Washington Post" Pentagon jest gotów do wysłania powstańcom uzbrojenia potrzebnego im do nawiązania równej walki z wojskami reżimu. Gdyby do tego doszło, oznaczałoby to zapewne wysłanie broni ręcznej, rakiet przeciwpancernych, moździerzy a byćmoże i haubic i innej artylerii z amerykańskiego demobilu.
REKLAMA
Od jutra, jak zapewniło NATO dementując doniesienia m.in. AFP o opóźnieniu, dowodzenie misją w Libii trafi w ręce sztabowców Sojuszu. Sojusz poinformował, że już od środy wieczorem będzie odpowiadał za koordynację ataków na ciele naziemne, blokadę morską, oraz utrzymywanie strefy zakazu lotów.
Czytaj więcej w serwisie specjalnym Raport Arabia
sg
REKLAMA