"Rząd nie umie rozwiązać problemów Polaków, ale umie być rozrzutny"

Ministerstwa pod rządami Donalda Tuska, mimo kryzysu, nie oszczędzają, tylko marnotrawią pieniądze podatników - uważają posłowie PiS.

2011-03-30, 03:30

"Rząd nie umie rozwiązać problemów Polaków, ale umie być rozrzutny"
Jarosław Zieliński. Foto: jaroslawzielinski.pl

Posłuchaj

Grzegorz Tobiszowski o wydatkach rządu
+
Dodaj do playlisty

Politycy Prawa i Sprawiedliwości zaprezentowali dane przedstawiające ile resorty wydają na doradców politycznych, podróże czy obsługę gastronomiczną. Dane dotyczą lat 2008-2011. 

Poseł Grzegorz Tobiszowski przypomniał, że w czasie prac nad budżetem premier apelował do ministrów o oszczędności i przesuwanie środków na inwestycje i ważne społecznie cele. Zdaniem posła, tak się jednak wcale nie stało i w wielu pozycjach koszty z roku na rok rosną.

Poseł Jarosław Stawiarski z komisji finansów publicznych szczególnie zainteresował się wydatkami ministra Jacka Rostowskiego. Gabinet polityczny, wiceministrowie i "całe oprzyrządowanie" ministra finansów kosztowało od 2008 roku 7 milionów 200 tysięcy - poinformował. Na lotnicze podróże zagraniczne minister wydał prawie milion złotych. Przyczyna tkwi według posła Stawiarskiego w tym, że Jacek Rostowski podróżuje wszędzie "via London".

Dla porównania wydatki na pensje członków gabinetu politycznego ministra infrastruktury wyniosły od 2008 roku ponad 2 miliony złotych, a telefony i podróże zagraniczne kosztowały podatników ponad 38 tysięcy złotych.

Poza podróżami uwagę posłów PiS skupiły też wydatki na catering, obsługę gastronomiczną i i alkohole. Ta ostatnia pozycja według posła Dariusza Seligi "obrazuje pewne działania rządu". W tych działaniach prym wiedzie jak dotąd MSZ, które na zakup alkoholu potrzebowało 186 tysięcy złotych a na obsługę gastronomiczną 3 miliony 360 tysięcy.

Zdaniem posła Jarosława Zielińskiego, hasło z PRL-u "rząd się wyżywi" ma się w dalszym ciągu dobrze, mimo że drożyzna szaleje i na wszystko brakuje. - Rząd nie umie rozwiązać problemów Polaków, ale umie być rozrzutny - dodaje.

"Przewidujemy, że koszty będą jeszcze wyższe"

Na zarzuty PiS na swojej stronie internetowej odpowiada MSZ, tłumacząc, że resort "przyjmuje corocznie setki zagranicznych delegacji i jest gospodarzem ważnych konferencji międzynarodowych; ponosi koszty związane z ich organizacją" oraz że "w ramach promocji polskich produktów najważniejszym gościom zagranicznym wręczane są drobne prezenty, także w postaci dobrych polskich alkoholi".

"Liczba konferencji z udziałem kierownictwa MSZ i spotkań bilateralnych pokazuje, jak aktywna jest polska polityka zagraniczna. To naturalnie generuje koszty i będzie generować. W 2011 roku, jak przewidujemy, będą one wyższe niż w latach poprzednich, gdyż z powodu polskiej prezydencji w Radzie UE spotkań, szczytów i konferencji będzie więcej niż zazwyczaj. Powodowane kampanią wyborczą wezwania opozycji, aby MSZ nie przyjmował zagranicznych delegacji lub ich nie karmił, pozbawione są wszelkiej logiki" - napisał rzecznik MSZ.

- Na pewno zawsze można sprawdzić, czy te pieniądze zostały wydane celowo. Ja wyników takiego sprawdzenia się nie boję - odpowiada na zarzuty PiS wiceszefowa PO Małgorzta Kidawa-Błońska.

Jak powiedziała, "jest prawem opozycji, żeby kontrolować rząd, ale trudno zgodzić się z krytyką tego, że ktoś jedzie za granicę czy, że pieniądze są wydawane na ekspertów".

IAR,PAP,kk

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej