Obama potępił spalenie Koranu. Afgańczycy nadal protestują
Prezydent USA Barack Obama ostro potępił publiczne spalenie Koranu i wywołane tym czynem krwawe wystąpienia w Afganistanie. W niedzielę podczas protestów zginęła jedna osoba, szesnaście jest rannych.
2011-04-03, 09:50
- Zbezczeszczenie każdego świętego tekstu, także Koranu, jest aktem skrajnej nietolerancji i bigoterii - stwierdził Obama w oświadczeniu.
Prezydent USA potępił jednocześnie ostatnie wydarzenia w Afganistanie, wywołane spaleniem Koranu. - Atakowanie i zabijanie w odwecie niewinnych ludzi jest obrazą ludzkiej przyzwoitości i godności - oświadczył Obama.
Podczas demonstracji w afgańskim Kandaharze zginęło w sobotę co najmniej 10 osób, a 83 zostały ranne. Dzień wcześniej afgańscy demonstranci zaatakowali biuro ONZ na północy kraju, zabili siedmiu pracowników.
Protesty w Afganistanie: zabici i ranni
Setki Afgańczyków nadal demonstrowały w niedzielę w Kandaharze. Podczas protestów zginęła jedna osoba, szesnaście jest rannych.
REKLAMA
W Dżalalabadzie, 150 km na wschód od Kabulu, setki studentów zablokowały łączącą ze stolicą kraju drogę.
Pastor Terry Jones stoi na czele małego Kościoła Dove World Outreach Center. W ubiegłym roku zamierzał ogłosić rocznicę ataków z 11 września "Dniem palenia Koranu", gdyż "głosi prawdy niezgodne z Biblią" i zachęca muzułmanów do przemocy. W wielu krajach odbyły się wówczas demonstracje przeciwko akcji. Niespodziewanie 20 marca w kościele Jonesa zorganizowano "proces" Koranu. Księgę uznano za "winną" i spalono. Mieszkańcy miasta i dziennikarze zignorowali to wydarzenie - pojawiło się na nim jedynie 30 osób.
PAP/agkm
REKLAMA