Setki ludzi śpią na placu w Madrycie. "Zostaniemy do skutku" - zapowiadają
Domagają się miejsc pracy i zmiany w systemie politycznym. Na znak protestu wobec rządu kilkaset osób rozbiło obozowisko na głównym placu Madrytu i organizuje tam happeningi. Dołączają do nich mieszkańcy Madrytu i turyści.
2011-06-02, 05:40
Posłuchaj
Dla odwiedzających Madryt obowiązkowym przystankiem stał się Puerta del Sol. Od dwóch tygodni w kilkuset namiotach mieszkają tam Hiszpanie niezadowoleni z rządów premiera Jose Zapatero. Zgodnie twierdzą, że nie ruszą się stamtąd, dopóki nie zostaną spełnione ich postulaty. Aby przyciągnąć uwagę mieszkańców, w namiotowym miasteczku organizują koncerty i pokazy.
Demonstranci sprzeciwiają się systemowi politycznemu, niesprawiedliwości społecznej i bezrobociu, dochodzącemu wśród młodych do 43 procent.
- Chcemy, by w Hiszpanii wróciła prawdziwa demokracja – mówi Pablo, jeden z protestujących.
Hiszpańskie media zarzucają protestującym, że są grupą anarchistów. Inny z mieszkańców namiotowego miasteczka, tłumaczy, że to nieprawda i manifestanci domagają się prawdziwych zmian:
- Protestujemy przeciwko rządowi, bo nie wierzymy, że jest on w stanie cokolwiek zmienić – mówi Rodrigo.
REKLAMA
wit
REKLAMA