"Podważona wiarygodność pomocy dla Białorusi"
Helsińska Fundacja Praw Człowieka domaga się wyjaśnień w sprawie ujawnienia przez Polskę władzom białoruskim danych bankowych opozycjonisty Alesia Białackiego.
2011-08-12, 12:00
Posłuchaj
Prokuratura Generalna dokonała tego na prośbę władz w Mińsku.
Zdaniem Danuty Przywary z Helsińskiej Fundacji, przekazanie danych bankowych to skrajna nieodpowiedzialność. Nie wyklucza ona, że władzom w Mińsku mogły zostać ujawnione również dane dotyczące innych białoruskich opozycjonistów. Dlatego zaapelowała, by uprzedzić o tym zainteresowane osoby, by miały one szansę uniknąć więzienia. Fundacja chce również skutecznych procedur, by zabezpieczyć ludzi przed takimi wypadkami w przyszłości - nie tylko na Białorusi, ale też w innych krajach rządzonych przez autorytarne reżimy.
Paweł Kazanecki z Helsińskiej Fundacji stwierdził, że po takim działaniu Prokuratury Generalnej organizacje pozarządowe nie są w stanie zagwarantować swoim partnerom - organizacjom na Białorusi - bezpieczeństwa.
Paweł Kazanecki przypomniał, że większość organizacji pozarządowych u naszych wschodnich sąsiadów jest uznawana za nielegalne. Dotyczy to też organizacji "Wiesna" Alesia Białackiego. Paweł Kazanecki wyjaśnił, że w takiej sytuacji z punktu widzenia białoruskiego prawa podpisywanie przez te organizacje umów, na przykład z Helsińską Fundacją, może być uznana za szpiegostwo. Dlatego Białorusini nie zgłaszają państwu, że otrzymują granty z zagranicy.
REKLAMA
W opinii Kazaneckiego, zaistniała sytuacja podważa wiarygodność polskiej pomocy rozwojowej przyznawanej Białorusi przez polskie MSZ. W czwartek Ministerstwo stwierdziło, że ujawnienie danych Alesia Białackiego białoruskim oficjalnym władzom było niefortunne.
Więcej informacji w serwisie specjalnym: Raport Białoruś>>>
Zobacz dzień na zdjęciach>>>
IAR, to
REKLAMA
REKLAMA