Shell: opanowaliśmy wyciek ropy
Brytyjsko-holenderski koncern naftowy twierdzi, że poradził sobie z ropą, która rozlała się po powierzchni Morza Północnego po awarii na platformie wiertniczej.
2011-08-14, 12:26
Ropa rozlała się po powierzchni morza z platformy wiertniczej Gannet Alpha 180 kilometrów od Aberdeen w Szkocji. Plama ropy rozciąga się na 31 kilometrów i ma w najszerszym miejscu ponad 4 kilometry.
Shell podaje, że przemieszcza się obecnie na zachód, ale nie dotrze do wybrzeży Szkocji i zostanie rozbita przez naturalny ruch fal oraz wiatr. Shell ujawnił, że doszło do pęknięcia rurociągu na dnie morza i obecnie uszkodzony odcinek został wyizolowany, a wyciek został "ograniczony", i jest "pod kontrolą". Organizacje środowiskowe domagają się jednak ujawnienia przez koncern więcej danych o wycieku, który - jak wynika z tego kumunikatu - nie został jeszcze całkiem zażegnany.
Pierwszy minister krajowego rządu Szkocji, Alex Salmond uspokaja, że nie jest to wypadek na skalę katastrofy w Zatoce Meksykańskiej. "Mamy tu do czynienia z mniej więcej stu tonami ropy, a w Zatoce Meksykańskiej było pół miliona ton. Niemniej pęknięcie rurociągu to poważna sprawa" - stwiedził Alex Salmond i zapowiedział dochodzenie aby ustalić, co spowodowało awarię.
Obejrzyj dzień na zdjęciach >>>
REKLAMA
IAR, wit
REKLAMA