Na dworcu mało ludzi, busy pełniejsze niż zwykle
Nieliczne grupki pasażerów czekały w środę po południu na katowickim dworcu na pociągi PKP Intericity.
2011-08-17, 18:09
ZOBACZ RELACJĘ NA ŻYWO ZE STRAJKU >>>
Pasażerowie, którzy w aglomeracji katowickiej mogli na podstawie biletów PR zamiast pociągami pojechać komunikacją miejską, nieco liczniej niż zwykle zapełnili autobusy.
- Trochę to irytujące, że trzeba jechać dłużej autobusem, ale - jeśli ludzie dają sobie dziś radę bez pociągów - może kolejarze zrozumieją, że nie są niezastąpieni - powiedział pan Tomek z Gliwic, który na katowickiej ul. Stawowej czekał po południu na powrót do domu autobusem linii 840 lub 870.
Gdy podjechał autobus nr 870, panu Tomkowi udało się nawet usiąść. Planowo przejazd do Gliwic miał mu zająć ok. 55 min., pociąg na tej trasie jedzie 20 minut krócej. Właściciele biletów miesięcznych Przewozów Regionalnych mogli na ich podstawie pojechać w środę komunikacją miejską na liniach zbliżonych do połączeń PR. Zgodzili się na to główni organizatorzy komunikacji miejskiej w regionie - Komunikacyjny Związek Komunalny GOP (KZK GOP) oraz Miejski Zarząd Komunikacji Tychy (MZK Tychy).
REKLAMA
Trudniej poza aglomeracją
Niektórzy podróżni z większych miast, jak Gliwice, Zabrze, Bielsko-Biała, Tychy, Sosnowiec czy Częstochowa, korzystali też z możliwości przejazdu pociągami TLK przewoźnika PKP Intercity - na podstawie biletów okresowych lub jednorazowych PR. Składy TLK, które przejeżdżały przez Katowice, nie były na ogół bardzo zatłoczone.
W trudniejszej sytuacji znaleźli się podróżni z miejscowości spoza aglomeracji, gdzie nie zatrzymują się pociągi TLK. Pani Katarzyna z podtyskiego Kobióra, która zwykle dojeżdża pociągiem PR do Katowic, musiała najpierw jednym autobusem dojechać do Tychów, a potem przesiąść się w kolejny - do Katowic. Zajęło jej to ponad półtorej godziny; przejazd na tej trasie pociągiem trwa ok. 35 minut.
Obejrzyj galerię DZIEŃ NA ZDJĘCIACH >>>
aj
REKLAMA
REKLAMA