Berlin: kolejną noc płonęły samochody
Nieznani sprawcy podpalili w nocy z czwartku na piątek 11 pojazdów.
2011-08-19, 06:24
Posłuchaj
Ogień częściowo uszkodził siedem innych samochodów. Od początku tygodnia grasujący w stolicy Niemiec podpalacze zniszczyli w  sumie 67 pojazdów - podała agencja dpa. 
Policja nie wyklucza przypuszczenia, że  części podpaleń dokonują lewicowi ekstremiści, protestujący w ten sposób  przeciwko kapitalizmowi i gentryfikacji uboższych części miasta.  
Zobacz galerię DZIEŃ NA ZDJĘCIACH >>>
 Jednak coraz częściej mowa jest o zwykłych aktach wandalizmu,  szczególnie że do podpaleń dochodzi obecnie w mieszczańskiej i  spokojniejszej dzielnicy Charlottenburg, od której dotychczas lewacy  stronili. Płoną także nie tylko luksusowe Mercedesy i BMW, ale auta  starsze i tańszych marek.    
 
Dotychczas nie udało się wytropić wandali, chociaż wzmocniono  patrole, a nocą nad Berlinem krąży śmigłowiec, wyposażony w kamerę  termowizyjną.  
 
W czwartek zaniepokojenie sytuacją w Berlinie wyraziła kanclerz Niemiec  Angela Merkel. - Co to za zachowanie, gdy ludzkie życie z zimną krwią  naraża się na niebezpieczeństwo? - powiedziała. Jej zdaniem niemieckim  miastom nie grożą jednak zamieszki, do jakich doszło niedawno w Wielkiej  Brytanii. 
Temat kampanii
 Podpalenia stają się tematem kampanii przed wyborami regionalnymi w  Berlinie, które odbędą się 18 września. Opozycyjni chadecy drukują już  nowe plakaty wyborcze z fotografią płonącego samochodu i zarzucają  rządzącym w Berlinie socjaldemokratom i Lewicy, że walkę z przemocą i  wandalizmem utrudniają oszczędności w wydatkach na policję. 
 Niektórzy politycy ostrzegają, że podpalenia to pierwszy stopień do  terroryzmu. Również terror lewackiej Frakcji Czerwonej Armii (RAF) z lat  70. rozpoczął się od podpaleń - zauważył polityk chadecji Wolfgang  Bosbach.
sm