Kidawa-Błońska: będzie debata Tusk-Kaczyński
W każdej kampanii był pojedynek liderów głównych partii. Nie sądzę, żeby teraz było inaczej – mówiła w „Salonie Politycznym Trójki” posłanka PO, Małgorzata Kidawa-Błońska.
2011-09-01, 08:47
Posłuchaj
Małgorzata Kidawa-Błońska wyraziła przekonanie, że do debaty Donald Tusk-Jarosław Kaczyński ostatecznie dojdzie, ale zapewne należy się tego spodziewać na samym końcu kampanii.
W ten piątek odbędzie się pierwsza duża debata partii sejmowych w mediach – nie weźmie w niej jednak udziału PiS. Zgodziły się natomiast PO, PSL, PJN i SLD. Małgorzata Kidawa-Błońska pytana, jakie argumenty na spotkaniu poświęconym debacie podawał PiS, mówi, że polityk tej partii Tomasz Poręba był bardzo krótko na zebraniu. Powiedział, że PiS interesuje tylko debata w siedzibie Prawa i Sprawiedliwości.
Małgorzata Kidawa-Błońska pytana o partie, które nie zgłosiły list w całym kraju, to jest ugrupowania Marka Jurka i Janusza Korwin-Mikkego, mówi że nie po raz pierwszy spotkały się one z takim problemem, stąd też nie ma w tym rozwoju wydarzeń niczego zaskakującego.
Posłanka PO ocenia, że Krzysztof Piesiewicz właściwie postąpił, rezygnując z kandydowania. - Startować w wyborach można wtedy, kiedy wszystkie sprawy są uporządkowane - powiedziała. Prokuratura rozpocznie zapewne dochodzenie w sprawie posiadania narkotyków, po tym gdy immunitet parlamentarny Piesiewicza wygaśnie.
REKLAMA
Nowy rząd będzie nieco inny
Małgorzata Kidawa-Błońska pytana, czy Katarzyna Hall jest kandydatką na ministra edukacji w ewentualnym przyszłym rządzie PO, Kidawa-Błońska powiedziała, że jeszcze za wcześnie, żeby o tym mówić. Posłanka PO przyznała, że nowy rząd na pewno wyglądałby nieco inaczej: ministrowie mają różne plany i oczekiwania, podobnie premier. Zastrzegła jednak, że kampania to na razie dla ministrów czas rozliczania się z wyborcami, przedstawiania swoich planów.
Do MON wrócił generał Waldemar Skrzypczak, który wcześniej silniej krytykował resort (będący wówczas pod wodzą ministra Bogdana Klicha). - Ktoś, bardzo krytykuje, ma wiele uwag, czyli ma pomysł na rozwiązanie – odpowiedziała Kidawa-Błońska, pytana o tę sprawę. W związku z tym uważa, że to dobry pomysł, żeby taka osoba została doradcą. – Trzeba czasami słuchać osób krytycznych i wyciągać z tego wnioski – zaznaczyła posłanka.
Małgorzata Kidawa-Błońska wspomniała jedną z historii rodzinnych 1 września 1939 roku. Jej teściowa czekała przed wojną dwa lata na angaż nauczycielski. W końcu dostała pracę, była spakowana przed wyjazdem do pracy 1 września. Jednak świat runął. Ostatecznie była sanitariuszką na froncie, a potem nie wróciła do zawodu.
agkm
REKLAMA
REKLAMA