Niedźwiadek inwalida znalazł dom w Niemczech
Ośmioletni niedźwiedź brunatny Michał, najmłodszy polski miś urodzony w niewoli, który w dzieciństwie stracił przednią łapę, dostał szansę na lepsze życie.
2011-09-28, 08:29
Dzięki niemieckim ekologom przenosi się z ciasnej klatki w Braniewie do obszernego azylu w Maklemburgii. Ekolodzy z niemieckiej organizacji "Vier Pfoten" ("Cztery łapy") przyjadą w czwartek do ogrodu zoologicznego w Braniewie na Warmii po młodego niedźwiedzia o imieniu Michał. Zabiorą go do "niedźwiedziego raju", leśnego azylu nad Jeziorem Morzyckim w landzie Maklemburgia.
Zobacz galerię dzień na zdjęciach >>>
Przeprowadzka jest efektem ujawnienia przed kilku laty przez naukowców z Uniwersytetu Wrocławskiego fatalnych warunków, w jakich część polskich ogrodów zoologicznych przetrzymuje niedźwiedzie. W akcję pomocy tym zwierzętom zaangażowali się ekolodzy z całej Europy.
W braniewskim zwierzyńcu niedźwiadek Michał przebywa od urodzenia. W dzieciństwie w wypadku z udziałem dorosłego osobnika stracił przednią, prawą łapę. Do dyspozycji ma wybieg o powierzchni 60 m kw., wielokrotnie za mały, by zapewnić mu właściwą przestrzeń do życia.
Betonowa posadzka źle wpływa na stawy i kości misia. Na wybiegu nie ma żadnych urządzeń, które są niezbędne do aktywnego trybu życia niedźwiedzi. Zdaniem ekologów, takie warunki są niehumanitarne i powodują, że zwierzę wegetuje.
Przestrzeń dla misia
W Niemczech czeka na Michała półhektarowy obszar lasów i łąk. Są tam niewielkie stawy i rzeczka. Pokarm ukrywany jest przez opiekunów w schowkach, co zmusza zwierzęta do aktywności. Zimę, podobnie jak osobniki żyjące w naturze, misie przesypiają w gawrach. Trzymane w niemal naturalnych warunkach mają szansę dożyć tam wieku nawet 50 lat.
Michał jest trzecim niedźwiedziem z Polski, któremu niemiecki azyl zapewni schronienie i tzw. poprawę dobrostanu. Latem przewieziono tam dwie niedźwiedzice z minizoo w Lesznie.
Opiekunowie zwierząt podkreślają, że liczącego 18 tys. mieszkańców miasteczka nie stać na budowę odpowiednich wybiegów dla niedźwiedzi za kilka milionów złotych. - W miarę naszych możliwości staramy się zapewnić im jak najlepsze warunki - mówił Zbigniew Dalak, który w imieniu gminy administruje ogrodem zoologiczno-botanicznym w Braniewie.
Gmina wspólnie z brytyjskim Królewskim Towarzystwem Zapobiegania Okrucieństwu Wobec Zwierząt sfinansowała specjalistyczne badania i zabiegi weterynaryjne braniewskich niedźwiedzi. Nadzorował je prof. Djuro Huber z Chorwacji, jeden z największych znawców w tej dziedzinie.
Pozostałe misie z Braniewa opuszczą zoo jeśli ekologom z "Vier Pfoten" uda się zrealizować projekt budowy w Polsce azylu dla niedźwiedzi. Organizacja utworzyła podobne schroniska w Niemczech, Austrii i Rumunii. Nie ma już w nich jednak miejsc na kolejne misie z Polski.
Zdaniem współautora raportu o stanie polskich niedźwiedzi w niewoli, dr Roberta Maślaka, od czasu publikacji dokumentu stopniowo poprawia się sytuacja tych zwierząt. Duże ogrody zoologiczne, które stać na inwestycje, zmobilizowały się do działań.
- Zaczęły budować większe wybiegi i starają się zapewnić swoim niedźwiedziom odpowiednią opiekę. Kilkanaście sztuk przetrzymywanych jest jednak nadal w bardzo złych warunkach - ocenił zoolog.
sm
REKLAMA