PSL idzie do sądu z Nową Prawicą za "sfałszowane wybory"
- Mimo końca kampanii Janusz Korwin-Mikke musi ponieść odpowiedzialność za swoje absurdalne, wariackie słowa – uważa rzecznik sztabu Stronnictwa Krzysztof Kosiński.
2011-10-07, 13:31
Polskie Stronnictwo Ludowe złożyło w piątek pozew w trybie wyborczym przeciwko liderowi Nowej Prawicy Januszowi Korwin-Mikkemu za jego słowa o fałszerstwach w wyborach samorządowych w 2006 i 2010 roku. Szef ugrupowania powiedział, że „doszło z całą pewnością do masowych fałszerstw w okręgu mazowieckim dokonanych niestety przez PSL”.
Rzecznik PSL Krzysztof Kosiński powiedział podczas spotkania z dziennikarzami, że jego ugrupowanie nie chce robić z pozwu i procesu teatru, bo w kampanii stawiało na spokój i w ten też sposób ją zakończyć.
- Oczekujemy sprostowania, przeprosin i 50 tys. zł na rzecz Towarzystwa Opieki nad Ociemniałymi w Laskach - powiedział Kosiński.
REKLAMA
Korwin-Mikke złożył w czwartek w Prokuraturze Generalnej zawiadomienie o popełnieniu masowego fałszerstwa w wyborach samorządowych w 2006 i 2010 roku. Dołączył analizę prof. Przemysława Śleszyńskiego z PAN, który zbadał liczbę głosów nieważnych oddanych w tamtych wyborach.
Wynika z niej, że zdecydowanie najwięcej jest ich w woj. mazowieckim, a uznano je za nieważne, bo na protokołach głosujący zamiast jednego krzyżyka mieli stawiać dwa lub więcej.
Według Korwin-Mikkego, ktoś dostawił dodatkowe krzyżyki na kartach do głosowania, aby w ten sposób unieważnić głosy. "Pokrywa to się dokładnie z granicą woj. mazowieckiego, w tym akurat województwie są wyjątkowo dobre wyniki PSL-u, natomiast jest tam ogromnie dużo głosów nieważnych" - zaznaczył Korwin-Mikke.
Jego zdaniem, fałszerstwa polegały także na tzw. dosypywaniu głosów do urn poprzez fałszowanie list obecności i wypełnianiu kart do głosowania, na co wskazuje wysoka frekwencja w wielu gminach.
REKLAMA
PAP, wit
REKLAMA