Śpiewał, że zabije prezydenta. "To wyraz artystyczny"

2011-10-13, 19:22

Śpiewał, że zabije prezydenta. "To wyraz artystyczny"
Zdjęcie ilustracyjne. Foto: Glow Images/East News

Do prokuratury wpłynęło zawiadomienie przeciwko raperowi, który w jednym z utworów śpiewał, że strzeli prezydentowi w głowę. Śledczy uznali, że była to forma artystycznego wyrazu.

Z tą decyzją nie zgadza się Ryszard Nowak, prezes stowarzyszenia Ogólnopolski Komitet Obrony przed Sektami. To on powiadomił prokuraturę o całej sprawie, a teraz jest decyzją śledczych rozczarowany. - Krytyka, nawet ostra, jest działaniem dozwolonym i nawet bym chciał, by raper śpiewał np. o bezrobociu. Ale to? Dla mnie to zapowiedź zabicia prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego.

Nowak wskazuje na słowa piosenki "Panie prezydencie", zwłaszcza na refren: "Ej, pan prezydent, ja dzisiaj zabiję go bo pan prezydent w tym kraju to całe zło. Jest głową państwa, więc jest wszystkiemu winien. Tak więc, panie prezydent, oglądaj się za siebie".

Opinii Ryszarda Nowaka nie podziela jednak opolska prokuratura, która uznała, że do przestępstwa nie doszło. - Prokurator prowadzący sprawę sprawdzał kilka wątków. M.in. to, czy doszło do podżegania do przestępstwa, czy doszło do znieważenia albo czy były to groźby karalne. Po analizie tekstu utworu uznał, że nie. Jego zdaniem założeniem autora tekstu nie było zabicie prezydenta ani jego znieważenie, lecz jedynie wyrażenie, w formie artystycznej wypowiedzi, krytycznych opinii o panujących w Polsce stosunkach społeczno-gospodarczych - mówi Lidia Sieradzka, rzeczniczka opolskiej prokuratury.

 

 Zobacz galerię: Dzień na zdjęciach >>>


Autor piosenki Bartłomiej Huk decyzją prokuratury nie jest zaskoczony. - Od początku cała ta sprawa wydawała mi się kompletnie pozbawiona sensu. Żyłem nią jedynie przez dwa dni, gdy nagrywałem kolejną piosenkę - komentarz do tych zarzutów [tytuł "Anatomia morderstwa" - przyp. red.]. Potem o wszystkim zapomniałem, może została mi jedynie taka myśl, że niektórzy ludzie nie potrafią odbierać muzyki.

"Gazeta Wyborcza"/ aj

Polecane

Wróć do strony głównej