Kibice bez konsekwencji za "Sikorskiego frajera"

Białostocka prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa ws. zakłócania wizyty ministra Radosława Sikorskiego w Białymstoku. Zdaniem prokuratury, była to "uprawniona krytyka, a nie znieważenie".

2011-10-24, 21:03

Kibice bez konsekwencji za "Sikorskiego frajera"
Radosław Sikorski. Foto: Flickr / PolandMFA

Chodzi o wydarzenia sprzed miesiąca, kiedy w czasie kampanii wyborczej na Rynku Kościuszki w Białymstoku pojawił się Tuskobus, a jego głównym pasażerem był szef MSZ.

Zebrała się tam wtedy duża grupa młodych ludzi, w tym kibiców Jagiellonii. Mieli ze sobą transparent: "Sikorski, to ty jesteś narodową katastrofą". Grupa towarzyszyła działaczom PO rozdającym ulotki, skandowano m.in.: "Cześć i chwała bohaterom", "Piłka nożna dla kibiców", "Wolności słowa żądamy, wolności słowa", "Sikorski frajerze, chwały bohaterom nikt nie odbierze", "Sikorski - zdrajca narodu", "9 października wrzuć Platformę do śmietnika".

 

Białostoccy śledczy sprawdzali, czy doszło do znieważenia funkcjonariusza publicznego. Ostatecznie uznali jednak, że nie, ponieważ sprawa dotyczy kampanii wyborczej, a nie wykonywania konkretnych czynności służbowych - tłumaczy prokurator Piotr Bilewicz.

REKLAMA

- Mamy wolność słowa i ci ludzie mieli prawo do krytyki, choć jej forma pozostawia wiele do życzenia - powiedział prokurator.

 

 Zobacz galerię DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>

 

REKLAMA

Zapewnił też, że na decyzję śledczych nie miały wpływu ani list, który Radosław Sikorski wysłał do prokuratury, ani dokument, który opublikował na twitterze. Minister pisał tam, że choć uczestnicy tych incydentów zachowali się chamsko i agresywnie, nie widzi potrzeby ich karania.

 

mr

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej