Koniec procesu Kobylański - dziennikarze
Stołeczny Sąd Okręgowy umorzył sprawę, którą wytoczył Janusz Kobylański. Zarzuty postawione m.in. Adamowi Michnikowi i Danielowi Passentowi przedawniły się.
2011-12-16, 13:26
Posłuchaj
Warszawski Sąd Okręgowy umorzył sprawę grupy dziennikarzy i dyplomatów, których o zniesławienie oskarżył Janusz Kobylański - polonijny biznesmen z Ameryki Południowej, prezes Unii Stowarzyszeń i Organizacji Polskich w Ameryce Łacińskiej (USOPAL).
Kilka lat temu w prasie ukazał się szereg artykułów mówiących o tym, że Kobylański to antysemita, który w czasie wojny miał wydawać Żydów Niemcom. O niejasnej przeszłości Kobylańskiego mówili też dyplomaci, którzy pracowali wtedy na placówkach w Ameryce Południowej. Kobylański dał sie poznac miedzy innymi wypowiedziami, że: "jedna trzecia polskich biskupów to Żydzi" czy "Żydzi zawsze będą nienawidzić Polaków, bo mają parszywe geny".
Sąd po trzech latach procesu orzekł, że z powodu przedawnienia zarzutów sprawę trzeba umorzyć bez orzekania o winie czy niewinności oskarżonych. W czasie mowy końcowej adwokat Kobylańskiego, mecenas Andrzej Lew-Mirski przekonywał, że mówienie o jego kliencie, jako o antysemicie, rasiście i szmalcowniku jest "ohydnym kłamstwem".
Polonijny biznesmen oskarżył w sumie 16 osób, w tym redaktorów naczelnych "Gazety Wyborczej","Newsweeka","Polityki" i "Rzeczpospolitej". Na ławie oskarżonych usiadł też dziennikarz i były ambasador w Urugwaju Jarosław Gugała. W rozmowie z IAR powiedział, że nadal nie zmienił poglądów na temat Kobylańskiego.
REKLAMA
- Jakiej byśmy definicji antysemityzmu nie użyli, to ona akurat do Kobylańskiego pasuje - powiedział.
Gugała jako ambasador w Urugwaju spotykał się z Kobylańskim i już wtedy mówił, że biznesmen wyraża obraźliwe i antysemickie uwagi pod adresem oficjalnych władz naszego kraju i znanych osób.
IAR, wit
REKLAMA