Arukowicz: na liście pojawią się kolejne leki

2011-12-30, 18:00

Arukowicz: na liście pojawią się kolejne leki
Bartosz Arłukowicz . Foto: fot. PAP/Tomasz Gzell

- Negocjacje z koncernami farmaceutycznymi będą nadal prowadzone - zapewnił minister zdrowia Bartosz Arłukowicz podczas posiedzenia sejmowej komisji zdrowia.

Posłuchaj

Sejmowa komisja zdrowia - relacja Agnieszki Rucińskiej (IAR)
+
Dodaj do playlisty

- Na listę będą dodawane kolejne leki, a usuwane te, które są przestarzałe. Lista refundacyjna będzie aktualizowana co dwa miesiące, po to, żeby polscy pacjenci mieli dostęp do nowoczesnych leków - wytłumaczył Arłukowicz. Podkreślił, że obecna lista jest efektem zakończenia pierwszego etapu negocjacji z producentami leków. Dodał, że leki usunięte z listy były przestarzałe.

Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>

Minister zdrowia podkreślił, że w wyniku negocjacji z firmami farmaceutycznymi udało się obniżyć koszty refundacji leków o 10 proc. Zaznacza, że te pieniądze zostaną przeznaczone na finansowanie kolejnych leków. Dodał, że w zdecydowanej większości koncerny farmaceutyczne wykazały dobrą wolę w negocjacjach.

Wyjaśnił, że istotą ustawy refundacyjnej (wejdzie w życie 1 stycznia) jest to, by rynek leków był "przejrzysty, jasny i klarowny" dla pacjentów, lekarzy i koncernów farmaceutycznych. Podkreślił, że ustawa sprawi, iż pacjenci będą mieli równy dostęp do leków, które będą tańsze niż do tej pory. - Sztywne ceny i marże leków oraz możliwość negocjacji powodują systemową obniżkę cen - powiedział Arłukowicz.

Co z tą pieczątką?

Mimo zapewnień Narodowego Funduszu Zdrowia o honorowaniu po nowym roku recept z pieczątkami "Refundacja do decyzji NFZ", sprawa ta wzbudziła duże zaniepokojenie uczestników posiedzenia sejmowej komisji zdrowia. Poprzez pieczątki lekarze chcą uniknąć odpowiedzialności za nienależnie wypisane recepty na leki refundowane.

Prezes Naczelnej Rady Lekarskiej Maciej Hamankiewicz podkreślił, że lekarze mogą obawiać się wystawiania recept na leki refundowane. Dodał, że on sam nie ma zamiaru ryzykować własnych finansów i wypisywać leków refundowanych. Przypomniał, że lekarze nie będą w stanie sprawdzić, czy refundacja danemu pacjentowi się należy czy nie, a poniosą karę finansową za taką decyzję.

Prezes Narodowego Funduszu Zdrowia Jacek Paszkiewicz oświadczył, że pieczątka: "Refundacja do decyzji NFZ" nie powoduje nieważności recept, które będą refundowane na ogólnych zasadach. Jak wytłumaczył, recepty te będą realizowane, ale jeżeli na recepcie nie będzie określony poziom refundacji, "aptekarz wyda lek z najwyższą odpłatnością".

Jak powiedział Paszkiewicz, w przypadku ok. 200 leków, które mają zmienne poziomy odpłatności, niektórzy pacjenci mogą zapłacić nawet 70 proc. ceny preparatu, pomimo że przysługuje im uprawnienie np. od opłaty ryczałtowej 3,20 zł. Chodzi o pacjentów, którym lekarz na recepcie nie określi stopnia refundacji. - To jest nieetyczne zachowanie lekarzy, jeżeli z premedytacją nie wpisują osobie przewlekle chorej poziomu refundacji, bo w ten sposób działają na szkodę pacjenta - podkreślił prezes NFZ.

Wynika to z rozporządzenia wykonawczego do ustawy refundacyjnej, w którym zapisano, że jeżeli na recepcie nie będzie wpisanego poziomu refundacji, wówczas osoba wydająca lek w aptece będzie miała prawo uzupełnić takie dane, zamieszczając na rewersie recepty odpowiednią adnotację i swój podpis. W przypadku leku wymienionego w wykazie leków refundowanych z więcej niż jednym poziomem odpłatności aptekarz wyda lek "za najwyższą odpłatnością określoną w tym wykazie".

Komisja zebrała się w trybie pilnym na wniosek posłów PiS. Powodem były kontrowersje dotyczące nowej listy leków refundowanych. Obrady trwały cztery godziny.

IAR,PAP,kk

Polecane

Wróć do strony głównej