Seremet: nie zgadzam się z tezami Przybyła
Prokurator generalny Andrzej Seremet zaprzeczył, aby kierunek zmian strukturalnych w prokuraturze wojskowej miał "degradować" prokuratorów oraz by podejmowano je bez przemyślenia i nierzetelnie.
2012-01-09, 13:35
Posłuchaj
- Przede wszystkim z tym, jakoby kierunek zmian, który jest przewidziany w zakresie struktur sądownictwa wojskowego oraz prokuratur wojskowych miał skazywać tych prokuratorów, czy degradować tych prokuratorów i był podejmowany bez przemyślenia, a jedynym jego celem miało być zlikwidowanie tych struktur i że miało to się odbyć w sposób nierzetelny - powiedział prokurator generalny Andrzej Seremet.
Dodał, że z jego wiedzy wynika, że kierunek tych zmian nie został jednoznacznie przesądzony. - To nie prokurator generalny ma inicjatywę ustawodawczą i nie od jego woli będzie zależeć kierunek tych zmian - podkreślił. Wyjaśnił, że możliwości jakie pojawiają się w toku dyskusji - od zaniechania zmian do wcielenia prokuratur wojskowych do prokuratur powszechnych - są aktualne. Dodał, że rozumie emocje, które towarzyszom tym propozycjom.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
Andrzej Seremet odniósł się też do podsłuchów dziennikarzy zajmujących się katastrofą smoleńską. - Sprawa ta niepotrzebnie - w moim przekonaniu - zyskała aż tak wielki poziom emocji, aż do histerii włącznie - powiedział.
- Kilka postanowień Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Poznaniu w śledztwie ws. przecieków ze sprawy smoleńskiej nie miało podstawy prawnej, ale nie można mówić, by prokuratorzy inwigilowali dziennikarzy - oświadczył Seremet. Nie ujawnił, o które postanowienia chodzi. Poinformował, że złożono na nie zażalenia i sprawa trafi do sądu.
Jak powiedział Seremet, nie jest on przeciwnikiem sięgania po billingi dziennikarzy, ale ma świadomość, że to wrażliwy temat i prokuratura nie powinna rozpoczynać śledztw od sięgania po billingi.
Strzał w trakcie konferencji
Prokurator wojskowy Mikołaj Przybył postrzelił się w przerwie konferencji prasowej w Poznaniu. Prokurator bronił swoich kolegów przed zarzutem złamania prawa podczas ustalania kontaktów telefonicznych śledczych, biorących udział w postępowaniu w sprawie katastrofy smoleńskiej. Po przedstawieniu swojego stanowiska, prokurator poprosił dziennikarzy o 5 minut przerwy. Po chwili uczestnicy konferencji usłyszeli strzał.
- Na miejscu zdarzenia prowadzone są czynności przez wojskową żandarmerię i prokuratorów tam obecnych. Zabezpieczono odpowiednie ślady i broń. Przebieg dalszych czynności będzie uwarunkowany ustaleniami, które wynikają z tych czynności. Jestem przekonany, że w postępowaniu, które się będzie toczyć w związku z tą sprawą zostaną wyjaśnione wszystkie niejasności - powiedział prokurator generalny Andrzej Seremet.
IAR,kk
REKLAMA