Edmund Klich nie ma sobie nic do zarzucenia

2012-01-18, 21:40

Edmund Klich nie ma sobie nic do zarzucenia
Edmund Klich. Foto: PR / Wojciech Kusiński

Przewodniczący Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych płk Edmund Klich powiedział, że nie zamierza podawać się do dymisji.

Nad wnioskiem o jego odwołanie PKBWL będzie głosować 1 lutego.

Zobacz serwis specjalny - Smoleńsk 2010>>>

O tym, że jest wniosek o odwołanie Klicha, poinformował we wtorek wiceprzewodniczący komisji Andrzej Pussak. Ani on, ani inni członkowie komisji nie chcą komentować sprawy. Jak powiedział w środę PAP Edmund Klich, 1 lutego komisja w głosowaniu zdecyduje, czy skierować wniosek do ministra transportu. Może on odwołać szefa PKBWL na wniosek komisji, uchwalony bezwzględną większością głosów.

"Nie mam zamiaru podawać się do dymisji. Czekam na decyzję ministra, jeśli komisja skieruje do niego ten wniosek, a spodziewam się, że tak się stanie, że większość członków komisji zagłosuje za moim odwołaniem" - powiedział Klich.

Nie odpowiedział na pytanie, jakie zarzuty są we wniosku o jego odwołanie ani kto się pod nim podpisał. "Nie chciałbym wchodzić w szczegóły, bo już poprzednio mówiono, że ja ujawniam wewnętrzne pisma komisji, żeby wpłynąć na tych, którzy będą głosować" - tłumaczył Klich.

Powiedział jednak, że zarówno pierwsza próba jego odwołania, która miała miejsce w styczniu 2011 r., jak i obecna, "wiąże się ze sprawami katastrofy smoleńskiej". Zastrzegł przy tym, że nie chodzi o informacje, które w poniedziałek ujawniła prokuratura wojskowa. (Śledczy badający katastrofę smoleńską stwierdzili m.in., że zapis rozmów z kokpitu nie wskazuje, że był tam obecny gen. Andrzej Błasik). "To nie dotyczy tych bieżących spraw. Wniosek został wcześniej złożony" - powiedział Klich.

Według informacji mediów autorem wniosku o odwołanie Klicha jest albo jeden z dwóch wiceprzewodniczących PKBWL, albo jej członek Tomasz Makowski. "Nie mam komentarza na ten temat, a prośbę o sprostowanie wysłałem do źródła, czyli do Naszego Dziennika" - powiedział PAP Makowski, o którym "ND" napisał, że to on złożył wniosek. Z kolei Pussak zaprzeczył, by to on złożył wniosek, a drugi wiceprzewodniczący PKBWL Maciej Lasek powiedział, że nie ma zwyczaju wypowiadać się na temat wewnętrznych spraw PKBWL.

Na początku 2011 roku Komisja przyjęła już wniosek o odwołanie Klicha. Wtedy na dymisję nie zgodził się jednak ówczesny minister infrastruktury Cezary Grabarczyk. Jak podawały wówczas media, 13 z 15 członków komisji zarzucało Klichowi m.in., że jego "bierna postawa" we współpracy z rosyjskim Międzypaństwowym Komitetem Lotniczym spowodowała, iż w ostatecznym raporcie MAK na temat katastrofy smoleńskiej nie uwzględniono wielu wniosków strony polskiej.

Również wtedy Klich mówił, że nie zamierza podawać się do dymisji.
Klich jest szefem Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych od 2006 roku.

PAP/mch

Polecane

Wróć do strony głównej