Śledztwo smoleńskie. BOR fabrykował dokumenty?
Prokurator Bogdan Święczkowski uważa, że przedstawienie wiceszefowi BOR dwóch zarzutów rodzi bezpośrednią odpowiedzialność polityczną szefa biura.
2012-02-09, 19:12
Zobacz galerię DZIEŃ NA ZDJĘCIACH >>>
Minister Spraw Wewnętrznych Jacek Cichocki zdymisjonował zastępcę szefa BOR generała Pawła Bielawnego. Generał Bielawny został również zawieszony w wykonywaniu czynności służbowych przez szefa BOR generała Mariana Janickiego.
Decyzja ma związek z zarzutami, które wiceszefowi BOR postawiła Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga. Generał Bielawny usłyszał dwa zarzuty, w związku z wizytami premiera i prezydenta w Smoleńsku w 2010 roku. Bielawny jest podejrzany o niedopełnienie obowiązków służbowych oraz poświadczenie nieprawdy w dokumencie mającym znaczenie prawne.
Bogdan Święczkowski wskazuje, że poświadczanie nieprawdy w dokumentach służby odpowiedzialnej za ochronę najważniejszych osób w państwie "to bezpośrednie zagrożenie bezpieczeństwa państwa".
REKLAMA
Prokurator zaznaczył, że jeśli potwierdzą się zarzuty, to może to oznaczać, że albo wytworzone zostały dokumenty dotyczące wylotu prezydenta do Smoleńska poświadczające nieprawdę, albo po katastrofie sporządzono fałszywą dokumentację w związku z ochroną prezydenta.
Według Święczkowskiego za błędy w BOR powinien odpowiedzieć zarówno szef Biura, jak również minister odpowiedzialny za jego nadzór.
Zobacz serwis specjalny - Smoleńsk 2010>>>
wpolityce.pl/ IAR/ aj
REKLAMA
REKLAMA