91-letni partyzant wyrzucony ze Związku Żołnierzy AK

2012-02-10, 17:13

91-letni partyzant wyrzucony ze Związku Żołnierzy AK
. Foto: armiakrajowa.org.pl

Henryk Pawelec "Andrzej" z Kielc został wykluczony ze Związku za nazwanie "zbrodniarzem" dowódcy z czasu wojny - zdecydował sąd koleżeński. Ma to związek z artykułem, w którym zarzucono oddziałowi "Barabasza" m.in. mordowanie Żydów.

Orzeczenie w tej sprawie nie zawiera uzasadnienia. Napisano jedynie, że Henryk Pawelec jako członek Światowego Związku Żołnierzy AK był obwiniony o to, że "w 2011 roku publicznie nazwał śp. Mariana Sołtysiaka "Barabasza" zbrodniarzem, którego upamiętnienie byłoby zbrodnią". Za to - jak stwierdzono - na podstawie statutu Związku został z niego usunięty przez sąd w trzyosobowym składzie.

- Jest mi bardzo przykro - powiedział Henryk Pawelec. Pytany, czy odwoła się od wyroku, odpowiedział: "Nie wiem, co zrobię". Wyjaśnił, że był gotów przeprosić rodzinę "Barabasza", ale - jak mówił - własnymi słowami, a nie formułą, którą narzucał mu sąd koleżeński.

Mordował ukrywających się Żydów?

Wypowiedź Pawelca sprzed roku była komentarzem do pomysłu uczczenia "Barabasza" - dowódcy oddziału AK Wybranieccy - tablicą pamiątkową w Chmielniku. - To byłaby zbrodnia, bo to był zbrodniarz. Gdyby to ode mnie zależało, to bym się spalił ze wstydu - ocenił Pawelec, dowódca zwiadu konnego w oddziale Wybranieckich, w rozmowie z dziennikarką "Tygodnika Powszechnego" Zuzanną Radzik. Artykuł "Bohater i Żydzi" ukazał się w czerwcu zeszłego roku.

Zobacz galerię; DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>

Jego autorka, opierając się na badaniach historyków, przytoczyła fakty mordowania Żydów i ukrywających ich Polaków przez partyzantów dowodzonych przez "Barabasza". Pawelec opowiedział jej m.in. o akcji w Chęcinach, podczas której "Barabasz" miał ukraść biżuterię skazanego na śmierć konfidenta i tej samej nocy zanieść łup narzeczonej. Według "Andrzeja", "Barabasz" rozkazał rozstrzelać mężczyznę, obwiniając go o współpracę z gestapo, tymczasem rzeczywistym powodem była zazdrość o kobietę.

"Powiedział głośno to, o czym wszyscy szepczą"?

W obronie "Andrzeja" wystąpił prezes Stowarzyszenia im. Jana Karskiego Bogdan Białek, który opublikował list otwarty. W ocenie Białka, Henryk Pawelec złamał zmowę milczenia, jaka obowiązywała wokół wojennej działalności Mariana Sołtysiaka "Barabasza"; głośno potwierdził to, o czym dotychczas mówiono tylko szeptem, a o czym od niedawna zaczęli pisać naukowcy.

Zobacz serwis Polskiego Radia o II wojnie światowej>>>

- Oskarżyciele Pawelca dobrze wiedzą, że mówi on o "Barabaszu" prawdę. Przyznają to zresztą publicznie, zarzucają mu tylko, że "ma za długi język" i opowiada rzeczy, które powinien zachować dla siebie -. Zachowując się w ten sposób, stają się współwinnymi mordów popełnionych przed laty. Nie zyskuje się prawdziwego szacunku kłamstwem. Honoru nie przynosi ukrywanie prawdy - napisał Białek na stronie internetowej stowarzyszenia. Pod listem podpisało się ponad 150 osób.

Według Instytutu Męczenników i Bohaterów Holocaustu Yad Vashem w Jerozolimie, grupa żydowskich uciekinierów z kieleckiego getta, która w 1943 roku znalazła schronienie u Stefana Sawy ze wsi Brzechów koło Daleszyc, została w 1944 roku zamordowana przez partyzantów AK, dowodzonych przez Mariana Sołtysiaka "Barabasza". Stefan Sawa otrzymał pośmiertnie (w 1991 r.) tytuł "Sprawiedliwego wśród narodów świata".

gs

Polecane

Wróć do strony głównej