Polscy posłowie nie wpuszczeni na Białoruś
Grupa sześciu polskich parlamentarzystów zasiadających w sejmowej komisji do spraw łączności z Polakami za granicą chciała pojechać do Grodna.
2012-02-21, 16:01
Posłuchaj
Parlamentarzyści mieli spotkać się z zarządem Związku Polaków na Białorusi i z polskimi środowiskami na Grodzieńszczyźnie.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
Szef sejmowej komisji ds. łączności z Polakami za granicą, poseł Adam Lipiński z PiS relacjonował, że gdy grupa przyjechała na przejście graniczne, pokazała paszporty dyplomatyczne. Według Lipińskiego, po 30 minutach oczekiwania posłowie otrzymali paszporty z powrotem, z wbitą pieczątką zakazu wjazdu. Lipiński twierdzi, że strażnicy graniczni nie chcieli wyjaśnić im powodów zatrzymania.
Więcej informacji w serwisie: RAPORT BIAŁORUŚ>>>
Dyrektor biura prasowego MSZ Paulina Kapuścińska powiedziała Polskiemu Radiu, że mimo odmowy wjazdu do spotkania dojdzie, tyle, że po stronie polskiej. Jak dodała, członków Związku przywiezie do Polski konsul z Grodna.
Jak podkreśliła, MSZ z rozczarowaniem przyjęło fakt niewpuszczenia grupy polskich parlamentarzystów na teren Białorusi. Dodała, że wpisuje się to w praktykę stosowaną przez niedemokratyczne państwo białoruskie.
Wielkopolski poseł PO Wojciech Ziemniak, wiceprezes komisji, powiedział Radiu Merkury, że władze Sejmu wystąpią za pośrednictwem MSZ o wyjaśnienie tej sytuacji do ambasady Białorusi.
"Nie mieli zaproszenia"
MSZ w Mińsku twierdzi, że polscy parlamentarzyści, którzy nie zostali wpuszczeni na Białoruś, nie mieli zaproszenia od białoruskich deputowanych i nie poinformowali o tym oficjalnych władz.
Białoruski resort spraw zagranicznych w wydanym oświadczeniu podkreśla, że "wizyta delegacji parlamentarnej wymaga odpowiedniego zaproszenia od parlamentarzystów państwa, do którego się udaje, w tym przypadku Zgromadzenia Narodowego Republiki Białoruś".
Zdaniem resortu, "polscy parlamentarzyści planując swoją wizytę na Białorusi zlekceważyli nie tylko współpracę ze swoimi białoruskimi partnerami, ale także nie dopełnili obowiązku jakiegokolwiek powiadomienia o niej strony białoruskiej".
MSZ w Mińsku kończy oświadczenie pytaniem: "Jakie korzyści dla współpracy Białorusi i Polski mogą przynieść podobne "konspiracyjne" wizyty, których organizacja - jak napisano - jawnie łamie zasady wzajemnego zaufania, otwartości i dobrosąsiedztwa".
IAR,PAP,kk
REKLAMA