PO chce wykorzystać dług PSL? "To tylko drobny błąd"
Krzysztof Kosiński (PSL) uważa za nadużycie stwierdzenie, aby minister Rostowski chciał naciskać na PSL, a PO politycznie wykorzystać nagromadzony dług.
2012-02-21, 20:57
Posłuchaj
W 2001 roku z hasłem "Blisko ludzkich spraw" PSL zdobył ok. 9 proc. głosów i wszedł do koalicji rządzącej. Państwowa Komisja Wyborcza odrzuciła kampanijne sprawozdanie ludowców i cofnęła partii ponad 9-milionową dotację. Stronnictwo bezskutecznie odwoływało się od tej decyzji i dziś dług przekracza 20 mln. Decyzję o konieczności spłaty wydał minister finansów Jacek Rostowski.
- Ta sytuacja wynika z drobnego księgowego błędu popełnionego w 2001 roku, który polegał na funkcjonowaniu dwóch odrębnych kont: partyjnego i na kampanię wyborczą - wyjaśnił rzecznik Polskiego Stronnictwa Ludowego Krzysztof Kosiński.
Brak pomocy
Zgodnie z obowiązującymi wtedy przepisami pieniądze na kampanię należało gromadzić na koncie wyborczym.
REKLAMA
- My mieliśmy je na partyjnym co zostało uznane za złamanie przepisów i zostaliśmy ukarani przez Państwową Komisję Wyborczą. Najpierw chcieliśmy wykorzystać wszelkie procedury prawne, które umożliwiały nam odwołanie od tej decyzji. Niestety druga strona też nam nie ułatwiała, na samą decyzję ministra Rostowskiego czekaliśmy 2 lata, a odsetki ciągle rosną - odpowiedział Kosiński.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
REKLAMA
Skarbnik Klubu Ruchu Palikota Maciej Mroczek przypomniał, że te przepisy obowiązują do dziś i dziwi go, iż tak długo działająca partia popełniła podstawowy błąd.
- Niedobrze, że sprawa ciągnie się od 2001 roku. Odsetki rosną, narasta też zła atmosfera- zaznaczył Mroczek.
Dlaczego sprawa została skierowana do Trybunału Konstytucyjnego? Co z pieniędzmi, które państwo zaoszczędziło nie wypłacając PSL-owi subwencji przez 4 lata, jako karę? Dowiesz się słuchając całego "Pulsu Trójki - 21 lutego 2012".
REKLAMA
mr
REKLAMA