Były prezydent Jemenu Salah ucieknie do Etiopii
Poinformowali o tym jego doradcy. Według nich, Salah wyjedzie w ciągu dwóch dni wraz z członkami rodziny.
2012-02-27, 13:54
Jak ogłoszono w komunikacie były prezydent Ali Abd Allah Salah wyemigruje z kraju "gdyż zwiększa się na niego presja, by opuścił kraj, aby nie doszło do nowej fali przemocy"
Anonimowy dyplomata w Sanie potwierdził, że zostały poczynione już przygotowania do wyjazdu Salaha.
Jego obecność w kraju - zauważa agencja Associated Press - jest głównym źródłem niezadowolenia Jemeńczyków i podkopuje nadzieje, że jego ustąpienie doprowadzi do trwałych zmian politycznych. AP zwraca uwagę, że dziesiątki tysięcy ludzi protestowały w poniedziałek w Sanie przeciwko byłemu prezydentowi, domagając się jego osądzenia w związku ze śmiercią setek ludzi podczas zeszłorocznych demonstracji, brutalnie tłumionych przez siły rządowe.
Salah powrócił do kraju w nocy z piątku na sobotę ze Stanów Zjednoczonych, gdzie przebywał na leczeniu od końca stycznia po obrażeniach, jakich doznał w wyniku ataku bombowego na pałac prezydencki z czerwca ub.r. AP zauważa, że wielu Jemeńczyków będzie usatysfakcjonowanych dopiero wówczas, gdy Salah faktycznie wyjedzie z kraju.
REKLAMA
Agencja dodaje, że głównym źródłem niepewności w czasie zeszłorocznych wydarzeń w Jemenie było nieprzewidywalne zachowanie ówczesnego prezydenta. Salah trzykrotnie odmawiał podpisania porozumienia o przekazaniu władzy.
Nawet teraz, z nowym prezydentem Abd ar-Rabim Mansurem al-Hadim u władzy, przeciwnicy Salaha obawiają się, że jeśli ten pozostanie w kraju będzie mógł sprawować kontrolę poprzez sieć swoich sojuszników i członków rodziny, a Hadi, który nieprzerwanie od 1994 r. sprawował urząd wiceprezydenta, będzie jedynie marionetką w rękach dotychczasowego szefa państwa.
Przejściowa kadencja Hadiego, który w zeszłotygodniowych wyborach prezydenckich otrzymał 99,8 proc. głosów, ma potrwać dwa lata, później mają się odbyć wybory parlamentarne i prezydenckie.
Porozumienie o przekazaniu władzy zostało wypracowane w listopadzie ub. r. przez Radę Współpracy Zatoki Perskiej (GCC). Salah zrzekł się wówczas władzy w zamian za immunitet dla siebie i swoich współpracowników, dzięki czemu nie odpowiedzą oni przed sądem za śmierć setek demonstrantów.
REKLAMA
PAP/mch
REKLAMA