Skandal tuż przed wyborami: fałszywe podpisy
Dziewięć dni przed przedterminowymi wyborami parlamentarnymi na Słowacji policja ujawniła największy skandal w historii rywalizacji politycznej w tym kraju.
2012-03-01, 12:14
Popularne, populistyczne ugrupowanie "99%", które od swojej rejestracji w grudniu ubiegłego roku uzyskuje w najnowszych sondażach 7-procentowe poparcie, sfałszowało podpisy obywateli na petycji.
Szef słowackiej policji Jaroslav Spiszak ujawnił, że z dwóch tysięcy losowo wybranych podpisów z prośbą o rejestrację ugrupowania, żaden nie był prawdziwy. Fałszowano nazwiska osób, numery dowodów osobistych i same podpisy. Podczas śledztwa jedna z osób, która prowadziła agitację przyznała, że na polecenie kierownictwa partii posługiwała się spisem nazwisk z książek telefonicznych, wymyślając numery dowodów i fałszując podpisy, za co otrzymała 1000 euro.
Aby zarejestrować nowe ugrupowanie na Słowacji, potrzeba 10 tysięcy podpisów. Ugrupowanie "99%, które głosi populistyczne hasła zwiększenia uposażeń, wzrostu emerytur i utworzenia nowych miejsc pracy z każdym dniem uzyskuje coraz lepsze wyniki. Jego szef Ivan Weiss powiedział, że "zarzuty policji są bezpodstawne i władze chcą zdyskredytować partię, która zrodziła się z oddolnej inicjatywy obywatelskiej zagrażając skorumpowanym politykom".
Skandal pogłębił przedwyborcze zamieszanie na Słowacji po wcześniejszym ujawnieniu kontaktów niemal wszystkich szefów ugrupowań parlamentarnych z przedstawicielami biznesu, którzy w zamian za łapówki otrzymywali intrantne zamówienia państwowe.
Z najnowszych sondaży dwóch agencji "Sonda" i "Focus" przeprowadzonych pod koniec lutego w grupie 3 tysięcy respondentów wynika, że aż jedna trzecia Słowaków nie wie, na kogo odda swój głos. Zdecydowanym faworytem jest opozycyjna lewica (SMER) Roberta Fico, ale jej popularność nie przekracza 50 procent. Chadeków popiera 10 procent wyborców. Największym przegranym może okazać się prawicowo-liberalna "Unia Chrześciańsko-Demokratyczna" (SDKU) byłego premiera Mikulasza Dzurindy, która po ujawnieniu skandali korupcyjnych może nie dostać się do parlamentu.
IAR, agkm