Nie mogli wywieźć ciała, pochowali dziennikarkę w Syrii?
Syryjscy działacze praw człowieka twierdzą, że zdecydowali się na pochówek Marie Colvin, ponieważ z powodu kłopotów z elektrycznością nie mogli dłużej przechować ciała.
2012-03-01, 21:51
Syryjscy działacze praw człowieka umieścili w internecie wideo przedstawiające - jak twierdzą - pogrzeb 44-letniej amerykańskiej dziennikarki, zabitej w zeszłym tygodniu w ataku rakietowym w Hims.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
Nagranie przedstawia mężczyznę (jego tożsamość nie jest potwierdzona, ale często występuje on w nagraniach z Hims), który utrzymuje, że znajduje się na cmentarzu w dzielnicy Baba Amro, gdzie zginęła Colvin.
W tym samym ataku zabity został także 29-letni francuski fotoreporter Remi Ochlik. Na nagraniu nie pojawia się informacja o jego ewentualnym pogrzebie.
Agencja AP zastrzega, że autentyczności nagrania nie udało się dotychczas zweryfikować.
Amerykanka Marie Colvin, pracująca dla brytyjskiego "Sunday Timesa", i francuski fotoreporter Remi Ochlik zginęli w czasie ostrzału miasta Hims 22 lutego. Oboje byli doświadczonymi korespondentami wojennymi.
Ewakuowani ranni dziennikarze
Ranna francuska dziennikarka Edith Bouvier i fotoreporter William Daniels zostali ewakuowani z Syrii do Libanu. W środę z miasta Homs ewakuowano hiszpańskiego dziennikarza gazety "El Mundo" Javiera Espinozę.
Grupa dziennikarzy przebywała w oblężonym przez wojska prezydenta Syrii Baszara al-Assada Homs. We wtorek podjęto próbę ewakuacji Edith Bouvier i Paula Conroya, jednak stan zdrowia francuskiej dziennikarki nie pozwolił na ucieczkę z oblężonego miasta. Mimo ostrzału konwoju przez syryjskie siły, Conroy przeszedł granicę syryjską, a wczoraj dołączył do niego Espinoza.
UWAGA! Drastyczny film
IAR,PAP,kk
REKLAMA