"Dla PO liczy się nie sprawa, ale autor projektu"
Wiceprzewodnicząca Sojuszu Lewicy Demokratycznej Joanna Senyszyn broni SLD-owskiej koncepcji zmian w systemie emerytalnym.
2012-03-05, 06:46
W rozmowie z  dziennikiem "Polska" Senyszyn wyjaśnia, że "propozycja SLD, w  odróżnieniu od rządowej, zakłada przechodzenie na emeryturę po  przepracowaniu 35 lat przez kobiety i 40 lat przez mężczyzn. Chcemy, by  to staż pracy, a nie wiek decydował o przejściu na emeryturę".
Zobacz  galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
- To jedyne rozsądne rozwiązanie w sytuacji,  gdy wysokość świadczenia wynika z podzielenia sumy zebranych składek  przez przewidywany czas trwania życia na emeryturze. Jeżeli ktoś  pracował głównie na umowach śmieciowych albo na czarno i w związku z tym  zgromadził na swoim koncie w ZUS mało środków, to nawet w wieku 67 lat  będzie miał bardzo niską emeryturę. Trzeba jasno powiedzieć, że w  pomyśle premiera i Platformy chodzi wyłącznie o to, żeby ludzie krócej  pobierali świadczenia emerytalne, a nie żeby dłużej pracowali -  podkreśla Joanna Senyszyn i dodaje: To bardzo nieuczciwe, niemoralne i  niehumanitarne.
Wiceprzewodnicząca SLD zarzuca też Platformie  Obywatelskiej "obłudę i bezczelność" w sprawie ustawy o związkach  partnerskich. - Po co opracowuje swój projekt, skoro nasz, bardzo dobry,  jest już złożony? - pyta Senyszyn. - To paranoiczne, że dla  platformersów liczy się nie meritum sprawy, ale autorstwo projektu.  Jeżeli PO ma rzeczywiście uczciwe zamiary wobec związków partnerskich,  niech poprze nasz projekt - mówi eurodeputowana SLD.
IAR,kk