Echo Moskwy: lotniska w Smoleńsku nie było na liście
Zdaniem rosyjskich dziennikarzy Tu-154M powinien wylądować w innym mieście a prezydent Polski i towarzyszące mu osoby dotarliby do Smoleńska innym środkiem transportu.
2012-03-09, 20:55
Posłuchaj
Polski samolot z prezydentem Lechem Kaczyńskim na pokładzie, który rozbił się dwa lata temu w Smoleńsku nie miał prawa lądować na lotnisku Siewiernyj. Taką wiadomość, powołując się na raport polskiej Najwyższej Izby Kontroli, podały rosyjskie media.
Radio Echo Moskwy poinformowało, że port lotniczy w Smoleńsku nie figurował na liście czynnych lotnisk w polskim rejestrze. "Gdyby przestrzegano procedur mogłoby nie dojść do tragedii" - konkludują rosyjscy dziennikarze.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
Przypominają oni również, że sformułowania o lądowaniu wbrew informacjom przekazywanym przez kontrolerów lotów ze smoleńskiego lotniska pojawiły się w raporcie Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego. Dokument został opublikowany w styczniu 2011 roku i zawierał jednoznaczne stwierdzenia, że załoga tupolewa powinna odlecieć na lotnisko zapasowe.
Raport NIK
W piątek Najwyższa Izba Kontroli opublikowała raport dotyczący organizacji lotów VIP-ów w latach 2005 - 2010. NIK ustaliła między innymi, że procedury dotyczące lotów najważniejszych osób w państwie, były łamane od wielu lat. Zdaniem kontrolerów do dziś nie ma kompleksowego systemu, który mógłbny zapewnić bezpieczeństwo takich lotów na najwyższym poziomie.
Zobacz serwis specjalny: SMOLEŃSK 2010>>>
Kontrola wykazała też, że tragiczny lot do Smoleńska w ogóle nie powinien się odbyć, ponieważ lotnisko Siewiernyj - w myśl polskich przepisów - nie było miejscem do lądowania dla takiego samolotu, jak Tu-154M. Dodatkowo kontrolerzy ustalili też, że sytuacja w 36. Specjalnym Pułku Lotnictwa Transportowego, który odpowiadał za przewożenie vipów, była zła.
IAR,kk
REKLAMA