OMON rozpędził protest "pod oknami prezydenta"

Posłuchaj

Relacja Macieja Jastrzębskiego z Moskwy (IAR)

Dodaj do playlisty

Dodaj do playlisty

Akcję zainicjował w poniedziałek wieczorem Nawalny, opozycyjny adwokat, bojownik z korupcją i bloger. Wezwał swoich stronników do udziału w "bezterminowym, całodobowym spacerze" po Skwerze Iljińskim, pod oknami adminsitracji prezydenta. Wkrótce przyłączył się do niego Siergiej Udalcow, koordynator radykalnego Frontu Lewicy. Na ich apel wokół stojącego tam pomnika Bohaterów Plewny, zgromadziło się kilkaset osób. We wtorek rano do manifestujących w Skwerze Iljińskim dołączył deputowany do Dumy Państwowej z ramienia partii Sprawiedliwa Rosja Ilja Ponomariow.

Wbrew wcześniejszym zapowiedziom moskiewska policja rozpędziła opozycjonistów demonstrujących przed pomnikiem Bohaterów Plewny. Młodzi ludzie spędzili tam całą noc śpiewając piosenki i grając w badmintona, ulubioną grę poprzedniego gospodarza Kremla Dmitrija Miedwiediewa. Zebrani nie przynieśli żadnych transparentów i plakatów. Nie wznosili żadnych okrzyków i haseł. Akcji cały czas przyglądali się funkcjonariusze sił specjalnych policji OMON.

Po porannych zatrzymaniach, gdy do aresztu trafili dwaj organizatorzy akcji: Siergiej Udalcow i Aleksiej Nawalny policjanci obiecali powstrzymać się od interwencji. Warunek był jeden - opozycja nie będzie prowokować. Godzinę później na Skwer Iljiński podjechały autobusy z funkcjonariuszami OMON-u. Policjanci bez ostrzeżenia zaczęli zatrzymywać uczestników pokojowej demonstracji. Według niepotwierdzonych informacji do aresztów trafiło kilkadziesiąt osób. Wśród nich był też przewodniczący organizacji RosAgit Wadim Korow.

Prawdopodobnie wszyscy zatrzymani we wtorek rano zostali już zwolnieni. Według mediów, demonstrujący przenieśli się teraz w inne miejsce Moskwy, na bulwar Czystyje Prudy.

W niedzielę podczas wielotysięcznego tzw. marszu milionów policja zatrzymała 450 opozycjonistów, w poniedziałek ponad 300.

PAP/IAR/agkm

Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>