Tymoszenko odmówiła leczenia w charkowskim szpitalu
Według Służby Więziennej, b. premier podczas spotkania z niemieckim lekarzem powiedziała, że musi się zastanowić i porozmawiać na temat leczenia z adwokatami.
2012-05-08, 14:22
Posłuchaj
Była premier nie wykluczyła jednak, że zgodzi się na przewiezienie do charkowskiej kliniki w środę.
Pierwszą próbę rozpoczęcia leczenia podjęto niemal 3 tygodnie temu. Zakończyła się ona skandalem. Była premier została przywieziona do szpitala, ale nie zgodziła się nawet na przeprowadzenie wstępnych badań. Według Julii Tymoszenko, nie chciała ona w ogóle się leczyć i do kliniki przewieziono ją siłą. Miało dojść wtedy do pobicia. Prokuratura Generalna, która zajęła się sprawą, twierdzi, że nikt nie stosował siły wobec Julii Tymoszenko i niewykluczone, że "pobiła się ona sama". Niemniej jednak sprawa wywołała ogromny rezonans za granicą i falę oświadczeń zachodnich polityków o bojkocie ukraińskiej części Euro 2012 i szczytu prezydentów Europy Środkowo - Wschodniej w Jałcie. Ostatnie spotkanie zostało odwołane przez ukraiński MSZ.
Na przeszkodzie w szybkim rozpoczęciu leczenia stoi także obecnie stan zdrowia Julii Tymoszenko - niemal 3 tygodnie temu, po incydencie z domniemanym pobiciem, była premier rozpoczęła głodówkę. Według Służby Więziennej, w poniedziałek po rozmowie z niemieckimi lekarzami, skazana zdecydowała się na rozszerzenie swojej diety. Dotąd piła tylko wodę. Leczenie będzie można rozpocząć wtedy, gdy stan organizmu wróci do normy.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
REKLAMA
IAR, mr
REKLAMA