Wciąż walczą z pamięcią o masakrze na Tiananmen

2012-06-04, 17:45

Wciąż walczą z pamięcią o masakrze na Tiananmen
Plac Tiananmen. Foto: Uvo/Wikimedia Commons/CC

Władze chińskie udaremniły demonstracje planowane na 23. rocznicę demokratycznego zrywu na placu Tiananmen.

Dysydenci pozostali w aresztach domowych, a grupy demonstrantów z prowincji zostały zatrzymane przez policję i odesłane do domów.

Na kolejną rocznicę dramatycznych wydarzeń na placu Tiananmen od kilku miesięcy przygotowywała się demokratyczna opozycja chińska, skupiona wokół dysydentów walczących o prawa człowieka. Władze chińskie wyjątkowo skutecznie i starannie opracowały plan likwidacji w zarodku wszelkich demonstracji i protestów.

Do Pekinu wprawdzie na kilka dni przed rocznicą ściągnęły grupy kilkuset demonstrantów, ale zostały one zdemaskowane i po krótkim zatrzymaniu zawrócono ich do domów.

Władze lokalne także objęły ścisłą obserwacją większość dysydentów.

Największy zasięg i wymowę miała mieć demonstracja "Matek Tiananmenu", czyli rodzin ofiar śmiertelnych krwawej pacyfikacji placu. W projekt zaangażowało się dwóch głośnych opozycjonistów - były profesor Uniwersytetu Ludowego w Pekinie Ding Zilin i pomysłodawca tego zgromadzenia Zhang Xianling. Pomysł nie został jednak zrealizowany, ponieważ władze lokalne otoczyły ścisłą kontrolą obu liderów.

Niedawno wybrany prezydent Tajwanu uważany za zwolennika zbliżenia z Chińską Republika Ludową, Ma Ying-Jeou, oświadczył, że bez demokratyzacji życia społecznego rząd komunistyczny nie będzie w stanie kontynuować wysokiego tempa rozwoju.

W jego opinii, bez sprawiedliwego rozliczenia wydarzeń z placu Tiananmen niemożliwa jest prawdziwa demokratyzacja życia w Chinach.

W nocy z 3 na 4 czerwca 1989 roku czołgi i wozy pancerne wjechały na centralny plac Pekinu, gdzie przez siedem tygodni demonstrowały tysiące chińskich studentów, domagających się demokratyzacji systemu. Armia chińska dokonała masakry. Nadal nie rozliczono winnych rzezi.
"Matki Tiananmenu" co roku bezskutecznie apelują do władz o śledztwo w sprawie masakry, odszkodowania dla rodzin ofiar, ukaranie odpowiedzialnych za zdławienie protestów i "przełamywanie tabu", jakim wciąż jest w Chinach publiczne mówienie na temat tamtych wydarzeń.

Zobacz galerię DZIEŃ NA ZDJĘCIACH >>>

(pp)

Polecane

Wróć do strony głównej