Krakowscy "oburzeni” wrócą na rynek podczas EURO?
Namioty osób niezadowolonych z polityki miasta i rządu, które rozłożyły miasteczko na Rynku Głównym wróciły do centrum miasta.
2012-06-09, 17:38
Posłuchaj
Po tym jak usunięto ich z rynku rozłożyli swój namiot przy Bunkrze Sztuki. Sto metrów od hotelu, w którym mieszka reprezentacja Anglii. Chwilowo namiot został złożony, bo zepsuły się rurki - mów Piotr z Federacji Anarchistycznej.
O tych problemach nikt nie mówi
- Namiot jest punktem informacyjnym pod nazwą Zakład Odzyskiwania Miasta. W ciągu tygodnia można tutaj przyjść dostać informację na temat protestu. Rozważamy powrót protestu na rynek, ale nie chodzi nam o to, żeby popsuć komuś dobrą zabawę podczas Euro, jak nam zarzucano, ale żeby zwrócić uwagę na problemy nie rozwiązywane od lat - podkreśla Piotr z Federacji Anarchistycznej.
W mieście pojawiło się kilkanaście bilbordów wskazujących na zbyt duże koszty finansowe organizacji Euro 2012 w Polsce. Zdaniem, członków Federacji Anarchistycznej wydatki na stadiony przełożyły się na oszczędności w systemie oświaty. Na krakowski stadion wydano 540 milionów złotych z publicznych pieniędzy, a jednocześnie brakuje ponad 2,6 tys. miejsc dla dzieci w miejskich przedszkolach.
Manifestujący w miasteczku namiotowym zostali usunięci z krakowskiego rynku ponad dwa tygodnie temu. Zawiązali inicjatywę ”Prawo do Miasta” i spotykają się przy pomniku Mickiewicza w każdą niedzielę. Dyskutują na temat problemów mieszkaniowych, ochrony zielonych trenów, bezrobocia i udziału mieszańców Krakowa w podejmowaniu decyzji przez urzędników. Wśród protestujących są lokatorzy kamienic komunalnych, przeciwnicy budowy spopielarni, bezrobotni, emeryci, renciści oraz zatrudnieni na umowy śmieciowe.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH >>>
IAR, gs
REKLAMA
REKLAMA