Serwery wyłączone. Internauci wyprzedzili FBI
Zgodnie z zapowiedzią amerykańscy eksperci z FBI wyłączyli serwery zainfekowane groźnym wirusem komputerowym - potwierdza amerykańska prasa.
2012-07-09, 19:08
Posłuchaj
Miało to odciąć nawet kilkaset tysięcy internautów od sieci - na razie jednak brak doniesień o większych problemach z łącznością. Akcja FBI była ostatnim etapem trwającej od kilku lat operacji. Celem był tzw. trojan o nazwie DNS Changer. Ten wynaleziony przez estońskich cyberprzestępców program przekierowywał internautów na złośliwe witryny. FBI i estońska policja rozbiły gang i unieszkodliwiły trojana, nadal jednak nawet kilkaset tysięcy komputerów na świecie mogło łączyć się z internetem w niewłaściwy sposób.
Jeśli ktoś nie usunął wirusa, to w poniedziałek mógł mieć kłopoty z dostępem do internetu, bo jak potwierdziły amerykańskie dzienniki, FBI wyłączyło wadliwe serwery. Ale zdaniem obserwatorów większych problemów nie było.
- Do nas nie napłynęły żadne zgłoszenia o jakichkolwiek anomaliach związanych z brakiem łączności z Internetem - powiedział Polskiemu Radiu zajmujący się zagrożeniami internetowymi ekspert Tomasz Bukowski z grupy CERT działającej przy Naukowej i Akademickiej Sieci Komputerowej. Dodał, że prawdopodobnie zainfekowanych komputerów było znacznie mniej niż sądzono, bo internauci zdążyli przed akcją FBI usunąć z komputerów złośliwe oprogramowanie.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
REKLAMA
IAR/ aj
REKLAMA