Syryjska broń chemiczna wysłana w centrum rebelii
Informację o przemieszczeniu nieokreślonej ilości broni chemicznej do prowincji Homs podała telewizja Fox, powołując się na informacje amerykańskiego wywiadu.
2012-07-14, 11:28
Według Fox News Pentagon wszedł w posiadanie informacji „z wielu źródeł” o przemieszczeniu części syryjskiego arsenału chemicznego. Miał on trafić do prowincji Homs, której mieszkańcy od ponad roku stawiają opór wojskom rządowym pomimo trwającego ostrzału wielu miast. To w Homs doszło przed kilkoma dniami do ogromnej masakry wsi Tremseh, w której wymordowano ponad 200 osób >>>
Według Fox News Pentagon nie jest jednak przekonany, że ruch ten został zlecony przez prezydenta Baszara al-Assada. Niewykluczone, że była to samodzielna decyzja jakiegoś regionalnego dowódcy, sfrustrowanego brakiem powodzenia w walce z rebelią przeciwko reżimowi. Jeśliby to była prawda, oznaczałoby to ogromne pęknięcie w strukturach władzy syryjskiego reżimu. Oznaczałoby jednak też, że państwo syryjskie nie ma kontroli nad swoimi arsenałami broni chemicznej i może ona wpaść w ręce terrorystów.
Według źródeł Fox w Pentagonie wśród broni, która trafiła do magazynów wojska w Homs jest gaz sarin. Jest on szczególnie wygodny w użyciu dla władzy, bowiem można go rozprowadzić w powietrzu bezpośrednio z pojemników, nie potrzeba użyć do tego żadnej broni. Dodatkowo sarin nie pozostaje długo w powietrzu, toteż może zabić wiele osób i zniknąć, nie dostarczając dowodów na zbrodnie reżimu.
Syria nie podpisała traktatu o nierozprzestrzenianiu broni chemicznej z 1992 roku.
REKLAMA
REKLAMA