"Marilyn Monroe nigdy nie istniała"

2012-08-03, 18:43

"Marilyn Monroe nigdy nie istniała"
. Foto: PAP/EPA/KAI FOERSTERLING

Nie znała ojca i w dzieciństwie udawała, że jest nim aktor Clark Gable. Tak osobliwie do świata kina wkradała się jedna z jego największych postaci. W niedzielę mija 50 lat od śmierci Marilyn Monroe.

Posłuchaj

Mit Marylin Monroe
+
Dodaj do playlisty

Urodziła się 1 czerwca 1926 roku jako Norma Jean Mortensen w Los Angeles. Dorastała w rodzinach zastępczych, bo matka cierpiała na zaburzenia psychiczne. - Byłam dzieckiem, którego nikt nie chciał - opowiadała.

Znaleziona w hurtowni

Norma Jean padała też ofiarą napaści seksualnych ze strony rówieśników i dorosłych, u których pomieszkiwała. Trzykrotnie wychodziła za mąż, po raz pierwszy - za zwykłego żołnierza. Kiedy pracowała w wojskowej hurtowni, wypatrzył ją fotograf David Conover i zaproponował pracę modelki w tzw. pin-up'ach - przypinanych do ściany zdjęć atrakcyjnych, często roznegliżowanych kobiet.

Woskowa
Woskowa figura aktorki w metrze w Berlinie

Norma przefarbowała włosy na platynowy blond i za namową agentów zaczęła nazywać się "Marilyn Monroe". - Marilyn Monroe właściwie nigdy nie istniała, od początku będąc wytworem producentów filmowych i kalką wizerunku platynowej blondynki, jaki reprezentowała w latach 30. Jean Harlow. Monroe była przede wszystkim ciałem - każdy jej ruch, twarz, waga były podporządkowane męskiemu wyobrażeniu ideału kobiecości. Jej ciało było jej największą kreacją, nad którą ostatecznie straciła panowanie - powiedział filmoznawca Karol Jachymek.

 

Przełom w jej karierze filmowej nastąpił w 1950 roku wraz z angażem do filmów "Asfaltowa dżungla" Johna Hustona i "Wszystko o Ewie" Josepha Mankiewicza. W 1953 roku pojawiła się na pierwszej w historii okładce magazynu "Playboy". Sama aktorka skarżyła się na stawianie na pierwszym miejscu jej ciała. - Nig­dy nie mogłam po­godzić się z kreowa­niem mnie na sym­bol sek­su. Z sek­su uczy­niono przed­miot. Niena­widzę myśli, że mam być przedmiotem - mówiła.

Żona jak mebel

Na początku lat 50. poślubiła baseballistę Joe DiMaggio, a w 1962 roku wyszła za mąż za dramaturga Arthura Millera. Małżeństwo wprawiło w zdumienie intelektualne środowisko Nowego Jorku, które uważało Monroe jedynie za kaprys intelektualisty.

Czytaj więcej o Marilyn Monroe >>>

Po rozwodzie z Millerem aktorka popadła w coraz poważniejsze problemy zdrowotne. Chorowała na bulimię, bezsenność i nadużywała alkoholu i barbiturantów. Cierpiała na depresję. Postanowiła leczyć się psychiatrycznie, jednak trafiała na oszustów, chcących wykorzystać jej słabości.

W 1962 roku rozwiązała kontrakt z wytwórnią Fox, oskarżającą aktorkę o opuszczenie planu filmowego, by zaśpiewać "Happy Birthday" prezydentowi Johnowi F. Kennedy'emu w dniu jego 45. urodzin. Gazety plotkowały o romansie aktorki zarówno z prezydentem jak jego bratem, Robertem.

/

Zmarła w 1962 roku w swoim domu w Brentwood; miała 36 lat. Oficjalną przyczyną śmierci miało być przedawkowanie środków nasennych. Do dziś na temat jej śmierci krążą teorie, że aktorka została zamordowana ze względu na jej romans z prezydentem USA i jego bratem, za kontakty z CIA, środowiskami komunistów a nawet mafią.

- Może to zabrzmieć nieco okrutnie, ale jej śmierć bardzo przyczyniła się do jej legendy i tak silnego oddziaływania w popkulturze nawet dziś, po 50 latach - podsumował Jachymek.

Zobacz naszą galerię - DZIEŃ NA ZDJĘCIACH >>>

PAP, ei

Polecane

Wróć do strony głównej