Michał Tusk może spać spokojne. Nie straci pracy
Poleciłem Michała Tuska jako PR-owca dla firmy OLT Express, bo był najbardziej kompetentną osobą - twierdzi prezes portu lotniczego w Rębiechowie.
2012-08-20, 15:14
Posłuchaj
W ostatnich dniach w mediach pojawiało się wiele kontrowersji w związku z powiązaniami syna premiera z liniami lotniczymi, portem lotniczym i "Gazetą Wyborczą". Michał Tusk jako pracownik Portu Lotniczego w Gdańsku miał przekazywać tajne informacje szefostwu OLT Express.
Tomasz Kloskowski przyznaje, że polecił Michała Tuska dyrektorowi OLT Jarosławowi Frankowskiemu. - OLT potrzebowało ludzi. Wadą tego projektu było to, że PR-u nie było żadnego i wielokrotnie podkreślałem to dyrektorowi OLT. Pan Jarosław Frankowski poprosił mnie o pomoc uważałem, że najbardziej kompetentny jest pan Michał Tusk - podkreślił Kloskowski.
Prezes lotniska zapewnia, że działał zgodnie z prawem , a na rynku jest wiele osób, które pracują jednocześnie dla portów i linii lotniczych. - W momencie, kiedy polecałem pan Michał Tusk nie pracował w porcie, dopiero po jakimś czasie zaczął pracować w porcie. Natomiast pamiętajmy o jednym - porty lotnicze nie konkurują z liniami lotniczymi. Porty lotnicze konkurują z portami lotniczymi, a linie lotnicze konkurują z liniami lotniczymi - zaznaczył prezes.
Tomasz Kloskowski nie zamierza podawać się do dymisji. Prezes portu lotniczego w Rębiechowie nie zamierza także zwalniać Michała Tuska.
REKLAMA
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
IAR/aj
REKLAMA