Nie chcieli udzielić pomocy lekarskiej po angielsku
W Quebecu (Kanada) używanie języka francuskiego bywa do tego stopnia polityczną kwestią, że można mieć problemy z pomocą medyczną. Załoga jednej z karetek odmówiła rozmowy po angielsku.
2012-10-28, 08:05
Kanadyjskie media obiegła w ostatnich dniach historia rodziców z Quebecu, którzy wezwali karetkę do chorej dwuletniej córki. Karetka przyjechała i ojciec dziecka - jak relacjonowały media - choć mówiący i po angielsku, i po francusku, poprosił o rozmowę po angielsku, ponieważ nie zna francuskiej terminologii medycznej. W odpowiedzi usłyszał: "nie, ja mówię po francusku".
Oczywiście, załogi karetek w Quebecu nie mają obowiązku mówić w obu oficjalnych językach. Jednak jak relacjonowała telewizja CTV, wszystko wskazuje na to, że załoga karetki pogotowia znała angielski. Ostatecznie bowiem ojciec nieprzytomnej dziewczynki odpowiadał po angielsku na pytania zadawane po francusku, zaś kiedy wszyscy trafili do szpitala - rozmowa z załogą karetki toczyła się już tylko po angielsku.
Rodzice dziecka złożyli oficjalną skargę i dochodzenie w tej sprawie trwa.
Dla obecnego rządu prowincji Quebec, utworzonego przez separatystyczna Partię Quebecką (PQ), kwestia upowszechnienia znajomości francuskiego w Quebecu i wymuszenia użycia tego języka jest jednym z priorytetów. Dlatego też najnowsze dane kanadyjskiego urzędu statystycznego w sprawie znajomości francuskiego wśród mieszkańców Quebecu stały się powodem do zmartwień dla rządu pani premier Pauline Marois - relacjonowały francuskojęzyczne media.
REKLAMA
Galeria: dzień na zdjęciach >>>
PAP, mr
REKLAMA