Samospalenia w Tybecie. Chiny: to kult zła

2012-12-11, 07:57

Samospalenia w Tybecie. Chiny: to kult zła
Flaga Wolnego Tybetu. Foto: Peter Krefting/Wikimedia Commons/CC

Dwóch młodych Tybetańczyków dokonało samopodpalenia w ramach protestu przeciwko polityce chińskich władz wobec Tybetu - podała organizacja pozarządowa.

Dalajlama przekształca buddyzm tybetański w "kult zła" - twierdzi chiński dziennik "Renmin Ribao".

Do dramatycznych incydentów doszło w sobotę. 24-letni mnich tybetański Kunchok Pelgye podpalił się w prefekturze Aba w prowincji Syczuan, a 23-letni Pema Dorjee w sąsiedniej prowincji Gansu (Kansu). Obaj zmarli.

Według świadków ci młodzi mężczyźni przed śmiercią wzywali duchowego przywódcę tybetańskiego Dalajlamę XIV, by powrócił z uchodźstwa. Dalajlama żyje w Indiach od czasu ucieczki z Tybetu w 1959 roku.

Liczba przypadków samopodpaleń Tybetańczyków wzrosła od 2009 roku do 95, a większość ludzi, którzy podpalili na sobie ubranie, zmarło w wyniku doznanych poparzeń - podała Międzynarodowa Kampania na rzecz Tybetu, która poinformowała o sobotnich samopodpaleniach.

Gazeta "Renmin Ribao", będąca organem Komunistycznej Partii Chin, w artykule redakcyjnym napisała, że "szajka dalajlamy wykorzystuje religię do kontrolowania ludzi i poświęcania ich, aby osiągnąć swoje cele polityczne". - Jest to nie tylko sprzeczne z buddyzmem tybetańskim i jego tradycjami, ale ma też znamiona kultu zła - dodano.

W poniedziałek chińska agencja prasowa Xinhua poinformowała, że dzień wcześniej 16-letnia tybetańska uczennica dokonała samopodpalenia w prowincji Qinghai. Tybetańczycy stanowią ok. 70 proc. mieszkańców tej prowincji, na północnym zachodzie Chin.

Władze w Pekinie zagroziły, że osoby podżegające rodaków do samopodpaleń na polecenie dalajlamy będą oskarżane o zabójstwo. W niedzielę Xinhua podała, że zatrzymano dwóch Tybetańczyków, w tym mnicha z klasztoru Kirti w Syczuanie, którym zarzuca się namówienie ośmiu ludzi do samopodpalenia. Trzech z tych ludzi nie żyje.

to

Polecane

Wróć do strony głównej