Zmarła Jadwiga Kaczyńska. Miała 87 lat

2013-01-17, 14:50

Zmarła Jadwiga Kaczyńska. Miała 87 lat
Jadwiga Kaczyńska - filolog, matka Jarosława i Lecha Kaczyńskich odeszła 17 stycznia 2013 roku . Foto: PAP/Tomasz Gzell

Odeszła w czwartek wczesnym popołudniem w Wojskowym Instytucie Medycznym przy ul. Szaserów w Warszawie, gdzie leczyła się od dłuższego czasu.

Była matką prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego i śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który zginął w katastrofie smoleńskiej.

Jadwiga Kaczyńska, z domu Jasiewicz, urodziła się 31 grudnia 1926 roku w Starachowicach; córka inżyniera budownictwa - Aleksandra Jasiewicza i Stefanii z Szydłowskich. Była filologiem; pracowała w Instytucie Badań Literackich Polskiej Akademii Nauk, przez kilka lat uczyła języka polskiego.
Ojciec Jadwigi był inżynierem, jednym z projektantów Warszawskiej Spółdzielni Mieszkaniowej na Żoliborzu. Rodzina Jasiewiczów opuściła tę warszawską dzielnicę w czasie wojny; przenieśli się wówczas do Starachowic, do dziadków Jadwigi.
Kaczyńska w czasie okupacji hitlerowskiej była sanitariuszką Szarych Szeregów na Kielecczyźnie. Wstąpiła do konspiracyjnego harcerstwa w 1941 r., gdy miała 14 lat. Nadano jej pseudonim Bratek, należała do zastępu Zioła, zrzeszającego łączniczki. Po przyspieszonym kursie medycznym skierowano ją do pracy w starachowickim szpitalu, gdzie trafiali żołnierze ranni w akcji Burza.
To Jadwiga Kaczyńska, a nie ojciec Rajmund Kaczyński (żołnierz Armii Krajowej, uczestnik Powstania Warszawskiego) stała się dla braci Kaczyńskich - pisała "Polityka" - rodzinnym bohaterem wojennym. Jarosław Kaczyński wspominał w książce Michała Karnowskiego i Piotra Zaremby "O dwóch takich... Alfabet braci Kaczyńskich" jej opisy wojny, konspiracji, walk, w jakich uczestniczyli jej starsi koledzy, wreszcie jej własne zaangażowanie w konspirację.
 - Zawsze byłem trochę bliżej z mamą - przyznawał po latach Lech Kaczyński. Jak dodawał, ojciec, który całe dnie spędzał w pracy, miał mniejszy wpływ na jego życie. Mama wpływała na nasze decyzje, ale tak, że sądziliśmy, że inicjatywa należy do nas - mówił.
Jadwiga wyszła za mąż za Rajmunda w 1948 r. Poznali się podczas balu karnawałowego na Politechnice Warszawskiej; Jadwiga miała 20 lat, studiowała polonistykę na Uniwersytecie.Rok po ślubie - 18 czerwca 1949 r. - na świat przyszli chłopcy.
W 1961 r. bracia Lech i Jarosław Kaczyńscy zagrali w filmie "O dwóch takich, co ukradli księżyc", który stał się kinowym przebojem. Jadwiga, która pracowała wtedy jako polonistka w jednym z warszawskich liceów, zrezygnowała z pracy na pół roku i towarzyszyła synom podczas kręcenia filmu
Pytana w jednym z wywiadów, czy ma poczucie, że dobrze wychowała synów, tak odpowiedziała: - Myślę, że nieźle. Bo ja ich po prostu bardzo lubiłam, oprócz miłości do nich. Oni są bardzo mili, mają poczucie humoru. A jako bracia kochają się bardzo. Obaj są uczuciowi. A dziećmi byli naprawdę przezabawnymi. No i ważne, że mimo ich posiadania mogłam też zrobić wiele zawodowo. Nie byli tacy zaborczy, jak niektóre dzieciaki - podkreśliła.
Była dumna z synów, ale też stara się mieć dystans. - Bez dystansu to ja bym w ogóle nie wytrzymała tego wszystkiego, chociaż jestem chyba dosyć twarda. Oglądam telewizję, czytam prasę. Niektóre komentarze, ataki bolą mnie - powiedziała w wywiadzie dla "Vivy", udzielonym w okresie, gdy jednocześnie Lech Kaczyński był prezydentem, a Jarosław Kaczyński - premierem.
Jadwiga Kaczyńska napisała obszerną monografię poświęconą Janowi Józefowi Lipskiemu, zmarłemu w 1991 r. opozycjoniście, krytykowi i historykowi literatury. W 1983 r. Kaczyńska napisała wstęp do "Niemców" Leona Kruczkowskiego, a w 1992 r. wydała monografię tego pisarza. Była także współautorką "Słownika pseudonimów pisarzy polskich XV wieku - 1970 rok". W 2005 roku została uhonorowana tytułem Człowieka Roku "Życia Warszawy" za "stworzenie domu, w którym rodził się świat wartości zmieniających Polskę".
W czasie katastrofy lotniczej pod Smoleńskiem w kwietniu 2010 roku przebywała w szpitalu. O śmierci syna dowiedziała się kilka tygodni później.
Rok po katastrofie po raz pierwszy publicznie zabrała głos. - Zginęli ludzie, którzy byli na czele państwa, i państwo się o nich nie upomina. To znaczy, że tego państwa właściwie nie ma, to znaczy nie ma rządu - powiedziała w filmie "10.04.10".

Zaznaczyła, że nie wie, czy to był zamach, ale dodała: "Gdyby to była zwykła katastrofa, reakcja byłaby inna".

IAR/PAP, tj

Polecane

Wróć do strony głównej