Katastrofa w Smoleńsku: Polscy śledczy będą badać smoleńską brzozę
Polski prokurator wojskowy i biegli, na przełomie lutego i marca, zbadają w Smoleńsku brzozę, w którą miał uderzyć TU-154.
2013-01-22, 12:00
Posłuchaj
Poinformował IAR rzecznik Naczelnego Prokuratora Wojskowego, pułkownik Zbigniew Rzepa.
Według raportu rosyjskiego MAK i polskiej rządowej komisji Jerzego Millera, na skutek uderzenia w brzozę rządowy tupolew miał stracić lewe skrzydło. Ustalenia te kwestionuje sejmowa komisja badająca katastrofę pod kierunkiem posła PiS Antoniego Macierewicza.
Dwa duże kawałki drzewa, w miejscu jego złamania, pobrano do dalszych badań we wrześniu i październiku zeszłego roku. Teraz zostaną zbadane wspólnie z rosyjskimi biegłymi.
Polscy prokuratorzy ciągle czekają na zrealizowanie w pełni naszych wniosków o rosyjską pomoc prawną. Dotąd Rosjanie ciągle nie przekazali nam wraku Tupolewa oraz rejestratorów lotu. To jednak nie jedyny problem - nie ma też kompletnej dokumentacji oględzin miejsca katastrofy, lotniska Siewiernyj i zwłok ofiar. Polska strona nie otrzymała też kopii aktów normatywnych regulujących obowiązki członków grupy kierowania lotami na smoleńskim lotnisku.
REKLAMA
O pomoc prawną nasza prokuratura wojskowa zwróciła się także do Stanów Zjednoczonych. W tym miesiącu złożyła wniosek o bardziej szczegółowe badania systemów ostrzegania Tupolewa - TAWS i FMS. Urządzenia sprowadzano ze Stanów Zjednoczonych przy udziale rosyjskiego MAK-u.
W kwietniu tego roku miną trzy lata od katastrofy Tupolewa pod Smoleńskiem. Zginęło w niej 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński z małżonką. Polska strona ciągle oczekuje na przekazanie przez Rosję wraku maszyny. Rosyjscy śledczy zapowiadają, że nastąpi to po zakończeniu ich postępowania.
REKLAMA