Prasa o Bieriezowskim. "Borys zmarł uduszony"
Brytyjska prasa donosi obszernie o okolicznościach śmierci rosyjskiego potentata i opozycjonisty, Borisa Bieriezowskiego, cytując jego przyjaciół.
2013-03-25, 09:29
Policja nie dopatrzyła się poszlak, że było to  zabójstwo, traktuje jednak tę śmierć jako niewyjaśnioną.
Dziennik  "The Guardian" podkreśla, że policyjne oględziny domu Bieriezowskiego  pod Londynem, nie wykazały obecności substancji trujących lub  radioaktywnych. Łazienka, w której został znaleziony martwy w sobotę  była zamknięta od wewnątrz. Była żona Bieriezowskiego, Galina, do której  należy dom, ujawniła dziennikarzom, że jej męża znalazł członek ochrony,  który wyważył drzwi. Obok ciała leżał szalik. - Borys zmarł uduszony -  powiedziała jednemu z najbliższych przyjaciół oligarchy, Nikołajowi  Głuszkowowi, donosi "Guardian". 
"Daily  Mirror" cytuje innego z jego przyjaciół, historyka, doktora Jurija  Felsztyńskiego, który nie wierzy w samobójstwo. Jego zdaniem Bieriezowski  był w stanie mówić otwarcie o swoich tarapatach finansowych i szykował  się wręcz do złożenia zeznań w dochodzeniu sądowym w sprawie śmierci  Aleksandra Litwinienki. W samobójstwo nie może też uwierzyć wdowa po  Litwinience, Marina. 
Inny  przyjaciel Bieriezowskiego, pisarz Jurij Dubow powiedział dziennikowi  "The Daily Telegraph", że mógł to być udar, zawał, a nawet samobójstwo. W  każdym razie "Borisa Bieriezowskiego zabił wieloletni stress spowodowany  wylewaniem na niego pomyj przez władze Rosji" - stwierdził Dubow.
Zobacz galerię: dzień na zdjęciach
IAR, to